W lipcu tego roku Jarosław Jakimowicz stracił pracę w TVP. Stacja zakończyła z nim współpracę po kilku latach po tym, jak zaczęły napływać kolejne skargi od koleżanek po fachu. Teraz najwyraźniej Jakimowicz nieco się nudzi, bo zaczął się uzewnętrzniać na swoim facebookowym profilu. Komentuje różne sprawy - od politycznych po muzyczne. Ostatnio na celownik wziął Ralpha Kaminskiego, ostro obrażając zarówno jego, jak i jego fanów. "Dla mnie to choroba psychiczna, zaburzenia osobowości. Ktoś zapyta: ktoś go słucha? W produkowaniu odbiorców tego dewianta prym wiedzie #tvn, produkując młodych ludzi pozbawionych mózgu. Mają coś tam w głowie w zamian, galaretę" - napisał. Na tym jednak nie poprzestał.
Jarosław Jakimowicz najwyraźniej nie może znieść muzycznych sukcesów Ralpha Kaminskiego, bo znów postanowił w niego uderzyć. Po raz kolejny oberwało się także jego fanom. Były pracownik TVP nie wykazał się jednak dużą kreatywnością, bo znów wspomniał o "galarecie". "Żeby uważać, że to jest dobra muzyka, coś odkrywczego, innego, to trzeba mieć galaretę, a nie mózg. Trzeba nie znać się na muzyce, trzeba nie znać wykonawców lat 70., których oryginalność była prawdziwa. A to są zwykłe popłuczyny. Muzycznie ktoś, kto kiedyś słuchał electro pop, bądź muzyki elektronicznej, to nawet nie będzie chciał tego słuchać jednej minuty. Dźwięki electro pop tidem z Casio też już były tysiąc razy" - ubolewał.
W dalszej części swojego facebookowego wpisu Jarosław Jakimowicz uznał, że fani Ralpha Kaminskiego są "ułomni". Motyw "galarety" i tu wystąpił. "Tak więc może to fajne dla ludzi, którym mózg wyprał TVN. Takie moje recenzje spowodują, że jeszcze bardziej będzie się to takim z galaretą podobać. Przecież to tylko o to chodzi. Fajnie być ułomnym i razem z innymi ułomnymi tworzyć lewacką mniejszość" - napisał.
W "recenzji" Jarosława Jakimowicza pojawiło się nawet odniesienie do innego polskiego artysty. Porównał Ralpha Kaminskiego do Dawida Podsiadły. Choć pochwalił tego drugiego, to nie jesteśmy pewni, czy to dla niego komplement. "W ostatni weekend na stadionie PGE miał koncert Dawid Podsiadło. To nie moja muza, ale chłopaki tak dawali czadu, że w domu słyszałem i przez moment pomyślałem, że warto byłoby to na żywo zobaczyć. Bo to, co robi Podsiadło, to muzyka. Dlatego warto, mimo że słucham czegoś innego" - zakończył Jakimowicz. Ralph Kaminski nie zareagował na hejterskie żale Jakimowicza.