Filip Chajzer przez 15 lat związany był ze stacją TVN. 30 sierpnia okazało się, że przygoda telewizyjna reportera właśnie dobiegła końca. Wszystko po tym, jak trafił na dywanik, gdzie zarzucono mu złamanie zapisów umowy. "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem. Żeby uniknąć niepotrzebnych nikomu nerwów, rozwiązuję właśnie tę umowę sam i na tym kończę przygodę z moją kochaną stacją" - napisał w mediach społecznościowych Filip, który w ostatnich latach był prowadzącym "Dzień dobry TVN". Jego wpis szybko skomentowała Małgorzata Ohme. Psycholożka tworzyła z Chajzerem telewizyjny duet i do dziś ma z nim dobry kontakt.
W ostatnich miesiącach Filip Chajzer przebywał na L4. Z tego powodu nie objęły go zwolnienia grupowe pod koniec czerwca, gdy aż pięć osób pożegnało się z prowadzeniem porannego programu TVN. Wtedy też pracę straciła Małgorzata Ohme, czyli telewizyjna partnerka Filipa. Po tym, gdy reporter napisał o odejściu ze stacji, psycholożka natychmiast zabrała głos. "Byłeś świetnym prowadzącym, świetnym reporterem, a nade wszystko masz w sercu ludzi. Na ulicach, w internetach, w mieście i na wsi - odnajdziesz się wszędzie" - napisała Ohme na Instagramie.
Przypomnijmy, że od 1 września Filip Chajzer będzie pojawiał się w Radiu ZET. Teraz razem z Agnieszką Kołodziejską poprowadzi program "Na luzie w Radiu ZET", którego emisja zaplanowana jest w soboty w godzinach 12-15. Mają to być "niezobowiązujące spotkania z tematami od A do ZET". Chajzer będzie zajmował się także plotkami ze świata show-biznesu oraz przeprowadzaniem sond ulicznych. Właśnie ta działalność reportera nie spodobała się jego przełożonym z TVN. "Moja sonda z panią opiekującą się mężem chorym na stwardnienie rozsiane, którą mieliście przyjemność oglądać na moich prywatnych social mediach oraz planowana jedna w tygodniu audycja w Radiu ZET zostały uznane za działalność konkurencyjną i złamanie zapisów umowy" - wyjaśnił we wpisie.