Irena Santor dwa lata temu ogłosiła, że kończy karierę sceniczną. Fani ze smutkiem przyjęli tę wiadomość. Legenda polskiej sceny muzycznej wylansowała przeboje, takie jak "Już nie ma dzikich plaż" czy "Tych lat nie odda nic", które do dziś nuci cała Polska. Karierę rozpoczęła w 1951 roku jako członkini Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze". Ze sceny zrezygnowała w lipcu 2021 roku. Dlaczego zdecydowała się na taki krok?
88. letnia artystka ogłosiła, że rozstaje się z występami na żywo i nie pojawi się już więcej na scenie. Nie zmieniła nawet zdania, kiedy została zaproszona do zaśpiewania podczas Wodecki Twist Festiwal. Odebrała jedynie nagrodę. Zejście ze sceny nie oznacza, że usunęła się w cień. Nadal pojawia się na przyjęciach czy wydarzeniach branżowych i chętnie udziela wywiadów. To właśnie podczas jednej z rozmów z dziennikarzami "Super Expressu" wyjawiła, dlaczego zdecydowała się na przejście na muzyczną emeryturę.
Mam się świetnie. Na zdrowie nie narzekam, ale na występy, koncerty z pełnym repertuarem nie mam już tyle siły. Ja już swoje wyśpiewałam. Teraz chcę usłyszeć, jak moje piosenki śpiewa młode pokolenie, a także interesuję się tym, co współczesne pokolenie ma w ogóle do zaproponowania w sztuce estradowej. Cieszę się, że młodzież bardzo się stara pokazać jeszcze coś nowego - powiedziała.
Irena Santor wyznała, że bywa na festiwalach, jednak nie śpiewa, a słucha. "Za to ze sceny zabrzmią m.in. moje piosenki w wykonaniu młodych artystów, których będę oklaskiwać. Zawsze z radością słucham kolejnych pokoleń śpiewających moje utwory" - dodała Santor.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!