Anna Popek jest jedną z najpopularniejszych gwiazd Telewizji Polskiej. Niedawno powróciła do grona prowadzących "Pytanie na śniadanie". Prezenterka nigdy nie ukrywała, że jest osobą głęboko wierzącą i regularnie modli się o pomyślność zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Po tym, jak przywrócono ją do programu śniadaniowego, postanowiła podziękować Bogu i udała się na pielgrzymkę do Częstochowy.
Jak zadeklarowała, tak zrobiła. Prowadząca "Pytanie na śniadanie" przemaszerowała razem z grupą pielgrzymów ponad 40 kilometrów. Droga ze wsi Wiewiec na Jasną Górę zajęła im około 11 godzin. W duchowym marszu Annę Popek wspierała siostra Magdalena Krupa.
Gdy pielgrzymka dobiegła końca, prezenterka postanowiła podzielić się pewnymi refleksjami. W związku z tym opublikowała na Instagramie obszerny wpis. "Teraz już mogę usiąść i pomyśleć o tym, co wczoraj przeżyłam. Wejście na pielgrzymi szlak jest odkrywaniem siebie. To, o co prosimy, to, za co przepraszamy i dziękujemy najmocniej określa nasze najgłębsze pragnienia. Idziemy długo, wczoraj przeszliśmy ponad 40 km ze wsi Wiewiec do Częstochowy, zajęło nam to 11 godzin" - zaczęła.
Jak się okazuje, droga nie była usłana różami. Marsz utrudniały zmieniające się warunki atmosferyczne. W pewnym momencie gwiazdę TVP dopadło niemiłosierne zmęczenie. "Było gorąco i padał deszcz, bolały nas nogi, czuliśmy osłabienie i potem znowu przypływ sił. Po co to robimy? Pielgrzymowanie to jakby poznawanie rzeczywistości równoległej, która idzie wraz z nami przez życie, tylko nie zwracamy na nią uwagi. A to właśnie ona, jej bieg, najbardziej wpływa na nasze życie. Poznawanie jej, jest poznawaniem Boga, poznawaniem siebie, poznawaniem zagadek własnego życia. Bez tej ciszy, bez samotności, bez wysiłku drogi nie pojmiemy, jaki jest sens naszego istnienia. Dziękuję wszystkim za wspólne pielgrzymowanie" - wyznała.
Wszystko wskazuje na to, że długi marsz dał się Annie Popek we znaki. Dlatego tuż po odbyciu pielgrzymki zmęczona prezenterka postanowiła odpocząć i poddać ciało pewnej regeneracji. W tym celu udała się do SPA na zabieg relaksujący. "Przemaszerowałam 45 kilometrów i zasłużyłam na masaż, zwłaszcza moje nogi. Ciało też musi odpocząć" - powiedziała na InstaStories.