Serwis Poufna Rozmowa opublikował treść e-maila Anny Popek, którego miała wysyłać do byłego szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Miało to miejsce na początku pandemii, a prezenterka miała oferować pomoc rządowi. Gwiazda TVP zaprzeczyła, że taka sytuacja się zdarzyła i tłumaczyła, że być może "ktoś włamał się na skrzynkę". Teraz o e-maila zapytano Michała Dworczyka.
W piątek w Sejmie dziennikarka "Gazety Wyborczej" Justyna Dobrosz-Oracz zadała pytanie Michałowi Dworczykowi: "Dlaczego pan nie skorzystał z pomocy pani Popek, panie ministrze? Pisała takie maile błagalne, że może być wykorzystana i zareagował pan jakoś? Potwierdza pan, że taki mail wpłynął?". Polityk wyraźnie zmieszany jednak zignorował pytanie.
Przepraszam, czy państwo mogą tu chodzić na terenie komisji? - zapytał. Oczywiście, że możemy (...) Ja wiem, że chcielibyście nam odciąć dostęp do panów - odpowiedziała Dobrosz-Oracz. Proszę nie mierzyć wszystkich swoją miarą - odparł Dworczyk i odszedł.
"Chciałabym móc przydać się w tym trudnym czasie – mam wiele wolnego czasu, bowiem w TVP ze względu na sytuację zdjęto wszystkie programy, które prowadzę. Nie było ich zresztą zbyt wiele – tak na marginesie" - brzmiała treść e-maila, którego autorstwo przypisuje się Annie Popek. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj. Chociaż prezenterka wszystkiego się wyparła, serwis Poufna Rozmowa opublikował zapis wiadomości w formie pliku eml, co ma potwierdzać, że korespondencję skopiowano z prywatnej skrzynki Dworczyka. Zdjęcia Anny Popek znajdziecie w galerii na górze strony.