Dramat w restauracji z "Kuchennych rewolucji". Kucharz odniósł obrażenia. "Jesteśmy zdruzgotani"

Bistro Kolorowe Wazy było bohaterem jednego z odcinków wiosennego sezonu "Kuchennych rewolucji". Niestety, kilka miesięcy po wizycie Magdy Gessler w lokalu doszło do tragedii.

Magda Gessler już od kilkunastu lat ratuje polskie restauracje. Niektóre lokale po wizycie gwiazdy TVN wykorzystują swoją szansę, innym nie udaje się przetrwać. W Bistro Kolorowe Wazy restauratorka przeprowadzała rewolucję w listopadzie ubiegłego roku. W marcu odcinek został wyemitowany w telewizji. Od tamtej pory lokal świetnie sobie radził. Niestety, ostatnio doszło tam do tragedii.

Zobacz wideo Plotek z wizytą u Magdy Gessler. Jak wygląda wnętrze restauracji?

Pożar w lokalu z "Kuchennych rewolucji". Kucharz trafił do szpitala z obrażeniami

Właściciele Bistro Kolorowe Wazy przekazali smutną wiadomość. W niedzielę 13 sierpnia w ich lokalu doszło do pożaru. Przyczyną był wybuch dwóch butli z gazem, które znajdowały się w kuchni. W wyniku tragedii ucierpiał kucharz Robert, który trafił do szpitala z poparzeniami. Na szczęście obrażenia nie były poważne i mężczyzna został już wypisany do domu. Pomimo iż straż pożarna przybyła na miejsce błyskawicznie, zniszczenia są dość duże. Zdjęcia ukazujące ich skalę znajdziecie w naszej galerii.

Kochani, dziękujemy wam z całego serca za słowa wsparcia i troski. Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało i za to jesteśmy ogromnie wdzięczni. Robert też wyszedł już ze szpitala, na szczęście tylko z kilkoma oparzeniami. Wiedzcie jednak, że jesteśmy mocno zdruzgotani tym, co się stało, doszczętnie spaliło się serce naszej restauracji, o którą tak walczyliśmy - czytamy na facebookowym profilu restauracji.

Kelnerka z "Kuchennych rewolucji" o kulisach programu. "Takie dźganie, by wszystkich podjuszyć"

Zachowanie Magdy Gessler na planie "Kuchennych rewolucji" jest bardzo ekspresyjne. Restauratorce nierzadko zdarza się przeklinać bądź nawet rzucać talerzami. Kelnerka z lokalu Le Papillon Noir, która wystąpiła w programie kilka lat temu, zdradziła, że wiele sytuacji jest wyreżyserowanych. "Jak weszła, to była niemiła. Taka bezczelna troszkę. Od razu zbudowałam sobie opinię o niej, jaka beznadziejna osoba. Powiedziała mi np. że dałam jej za ciepłą colę. Takie dźganie, by wszystkich podjuszyć. Reżyser powiedział jej: 'Dobra, czekajcie, teraz zmiana kamery i rzuć te talerze na podłogę'. No i było tak. Włączyli kamerę i ona, że to jest okropne i rzuciła wszystkie talerze, które się potłukły, na ziemię" - opowiadała na kanale YouTube "Rodzina na polu".

Więcej o: