Mariusz Szczygieł to polski dziennikarz, reportażysta i pisarz. W 2022 roku w książce "Fakty muszą zatańczyć" dokonał tzw. coming outu jako osoba nieheteronormatywna. Od lat mówi z kolei o swoim ateizmie. "Wierzę, że Bóg nie istnieje, ale jestem otwarty, jeśli fakty okażą się inne" - pisał niegdyś w "Gazecie Wyborczej".
Dziennikarz ostatnio opublikował w sieci trzy zdjęcia z Paryża, gdzie przebywa. Widać na nich osobę wyglądającą na nietrzeźwą (mężczyzna leży w miejscu, gdzie jeżdżą samochody) oraz duchownego, który postanowił mu pomóc. Szczygieł w notce zawarł swoje refleksje odnośnie do Kościoła. "Wypowiem się, bo Kościół usiłuje wcisnąć się też w moje osobiste życie" - podkreślił.
Wyglądał na Polaka (na ulicy przy koszu na śmieci siedział inny podpity i mamrotał po polsku), ale nie miałem pewności. Stanąłem, biłem się z myślą, czy do niego podejść, bo wydawał mi się pijany, a na pijanych mam więcej niż alergię – to organiczna i fizyczna niechęć. Mam to z dzieciństwa, niewyleczone. Nie zdążyłem tej potyczki wygrać i powiedzieć sobie, że pijany nie może jednak leżeć między jadącymi samochodami, bo ubiegł mnie Anioł. Wszystko trwało może minutę - relacjonował reportażysta.
Mariusz Szczygieł podkreślił, że wspomniany wcześniej "anioł" to duchowny, który postanowił pomóc mężczyźnie leżącemu na jezdni. Zaprowadził go pod ogrodzenie kościoła, gdzie wiadomo było, że będzie bezpieczny. "Tak widzę rolę Kościoła katolickiego w naszym życiu. Także w życiu Polski" - skwitował Szczygieł. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.