Krzysztof Stanowski w swoim materiale rozliczającym artystyczne dokonania Natalii Janoszek wykorzystał utwór "Skłamałam" Edyty Bartosiewicz. Okazało się, że nie zapytał autorki piosenki o zgodę. Bartosiewicz publicznie uznała to za naruszenie jej praw autorskich. Do sprawy odniosła się także Doda. Opowiedziała się po jednej ze stron sporu.
Doda postanowiła skomentować spór pomiędzy Krzysztofem Stanowskim a Edytą Bartosiewicz. Wyznała, że też by się sprzeciwiła takim praktykom. W opinii wokalistki dziennikarz powinien zapytać autorki utworu o zgodę na użycie go w konkretnym kontekście. W rozmowie z O2 wyjaśniła swoje stanowisko w sprawie.
Gdybym ja zauważyła swoją piosenkę wykorzystaną w kontekście, który mi się nie podoba, to też bym się sprzeciwiła. Uważam, że każda osoba, która robi taki program ukierunkowany na takie, a nie inne emocje, musi się zapytać twórcy piosenki, a jest nią Edyta Bartosiewicz, czy sobie życzy, by jej piosenka była w takim kontekście użyta. Ja na przykład bym nie chciała, żeby moja piosenka - powiedzmy "Nie daj się" - była użyta w kontekście np. kampanii pro-narkotykowej. "Nie daj się i ćpaj!". Każdy ma prawo jako twórca swojej piosenki bronić swojej twórczości i wiedzieć, do jakiego kontekstu będzie użyta. Więc Krzysztof powinien się jej zapytać, uzyskać na to zgodę i już - wyjaśniła Doda w rozmowie z O2.pl.
Przypomnijmy, że Krzysztof Stanowski zareagował na żądania Edyty Bartosiewicz. Wokalistka nie doczekała się jednak przeprosin ze strony dziennikarza. Stanowski nie odniósł się też do kwestii jej roszczeń finansowych. Postanowił jednak wyciszyć fragmenty utworu "Skłamałam" w swoim materiale na YouTube.
Wprawdzie nie muszę tego robić, bo wszystko mam rozkminione, ale po pierwsze skoro Edyta Bartosiewicz tak bardzo nie chce, by jej piosenka była kojarzona z tematem zaburzeń psychicznych, to ja to szanuję, a po drugie nie chcę, by ten ważny temat był rozwadniany przez wątek absolutnie ósmorzędny (a widzę, że już niektórzy zaczęli działać w ten sposób), więc wyciszyliśmy niektóre fragmenty. Jak się plik przetworzy (co może potrwać 24 godziny) to będzie można delektować się kilkusekundową ciszą - napisał Krzysztof Stanowski na Twitterze.