Żył jak terminator. Prawda o Robercie Karasiu zaskoczyła. "Fani odwrócą się od niego" [PLOTEK EXCLUSIVE]

Na dotychczas nieskazitelnym wizerunku Roberta Karasia pojawiła się poważna rysa. Dostrzegli to nie tylko fani, ale i sponsorzy, którzy po odkryciu, że sportowiec swego czasu przyjął zakazane substancje, wycofują się teraz ze współpracy z nim. Co na ten temat sądzi ekspertka? Zapytaliśmy.

Robert Karaś przez ostatnie lata jawił się jako sportowiec bez skazy, który ciężką pracą pokonuje własne ograniczenia, a w wytrwałości i dążeniu do celu nie ma w zawodach triatlonowych w naszym kraju sobie równych. Dopiero co pobił rekord świata w 10-krotnym Ironmanie. Niestety okazało się, że przyjmował zakazane substancje. "Wiedziałem, że to biorę, natomiast nie zagłębiałem się, co to jest, bo miałem to w d***e. Natomiast zapytałem, czy to jest legalne. Usłyszałem: 72 godziny i tego nie będzie w twoim organizmie. Więc wiedziałem, że to jest coś nielegalnego" - wyznał w poniedziałkowej rozmowie w "Hejt Parku". Jego wizerunek po wyjściu na jaw dopingu, oceniła w rozmowie z Plotkiem ekspertka ds. wizerunku i PR.

Zobacz wideo Małgorzata Rozenek-Majdan zainspirowana Robertem Karasiem chciała wystartować w Iron Manie. Jedno słowo jej męża zmieniło wszystko

Co dalej z Robertem Karasiem po aferze z dopingiem?

Marta Rodzik nie ma dobrych wiadomości dla Roberta Karasia. "Oczywiście, że wpłynie to na jego wizerunek zawodowy - na wizerunek sportowca. W zawodzie sportowca ważne jest to, by zawsze sprawdzali, z kim współpracują i co stosują w leczeniu. To jest ich odpowiedzialność, ich wizerunek, ich kariera" - mówi Plotkowi ekspertka i ocenia, że teraz niektórzy fani odwrócą się od Karasia. "Odwrócą się od pana Roberta, bo stracą do niego zaufanie. Dla fanów jest idolem - podziwiają go za jego działania sportowe, za jego osiągnięcia. Za każdym razem, kiedy są łamane przepisy antydopingowe u sportowców, padają takie słowa: że zostały naruszone kwestie etyczne, moralności, że to nieuczciwość i pójście na łatwiznę. W tym przypadku nie zabrakło również takich komentarzy" - dodaje.

Każda historia sportowca jest inna. Uważam, że przez trzy-cztery lata może być zawieszony w dalszych działaniach sportowych, jeśli chodzi o triathlon. W rozmowie w "Hejt Parku" pan Robert powiedział "Nie zagłębiałem się, co mi wstrzykują, bo miałem to w d***e". Każda osoba, każdy sportowiec jest świadomy, powinien być świadomy, co zażywa, bo to wpływa na jego zdrowie, karierę i wizerunek - przyznaje ekspertka.  

Czy skoro Robert Karaś kreował się na terminatora, a jednak stosował doping, to nie był taką osobą, za jaką go wcześniej uważaliśmy? "Pan Robert Karaś jest świadomą osobą i wie, co robi medialnie, ma swoje cele i dąży do nich. Ludzie, fani, mogą postrzegać go przez doping, że chciał iść na łatwiznę. Okazuje się, że nie tędy droga" - podsumowuje Marta Rodzik.

 

Udowadnia prawdomówność za wszelką cenę

Przypomnijmy, że Robert Karaś twierdzi, że przyjął zakazane substancje nie przed ostatnim Ironmanem, a na początku roku. "Zapewniam, że nie przyjąłem tych substancji w celu poprawienia swojego wyniku na zawodach w Brazylii. Środki przyjąłem w styczniu, żebym mógł przygotować się do walki MMA, jaką stoczyłem 3 lutego. Nie miało to żadnego pozytywnego wpływu na moje przygotowania ani sam start w Pucharze Świata, który odbył się pod koniec maja" - napisał na Instagramie i na dowód swoich słów przedstawił dokumentację z badania wariografem. Na razie jego ukochana, Agnieszka Włodarczyk nie zabrała głosu w sprawie tej afery. Ich wspólne zdjęcia znajdziesz w galerii na górze strony.

Więcej o: