Ubiegły tydzień nie był zbyt szczęśliwy dla Beaty Pawlikowskiej. Podróżniczka uległa wypadkowi - boleśnie upadła na beton, co w konsekwencji doprowadziło do złamania kości z przemieszczeniem. Pokłosiem zdarzenia była seria wpisów w mediach społecznościowych dziennikarki. Nie wszystkie przypadły do gustu internautom, o czym pisaliśmy.
Pawlikowska w poniedziałek opublikowała kolejny wpis dotyczący tego, jak się czuje po upadku, którego doznała, gdy wracała rowerem do domu i spieszyła się, by odebrać przesyłkę od kuriera. Jak się okazało, podróżniczka jest już po operacji. W mediach społecznościowych pochwaliła się zdjęciem ze szpitalnego łóżka (więcej znajdziecie w naszej galerii na górze strony) i opowiedziała trochę o zabiegu. Okazuje się, że choć podczas operacji otrzymała znieczulenie, jednocześnie była w pełni świadoma, a całą procedurę umiliły jej przeboje Beatlesów.
Przez 2 godziny podczas operacji słuchaliśmy Beatlesów, więc musiała się udać. Miałam znieczulone całe ramię i pełną świadomość wszystkiego, co się działo. Piłowania, wkręcania gwoździ, wiercenia, zszywania - czytamy we wpisie Pawlikowskiej.
Jak się okazało, był to dla 58-latki bardzo emocjonujący czas. Do tego stopnia, że na sali operacyjnej popłynęły nawet łzy. Na szczęście miała wsparcie personelu medycznego. Zachwalała też... podgrzewane łóżko.
Kiedy wjechałam na salę operacyjną i położyłam się na łóżku pod wielkimi lampami, poczułam się bezbronna i samotna, popłynęło kilka łez, a miłe panie pielęgniarki pocieszały i podniosły mnie na duchu. Największe zdumienie - łóżko w sali operacyjnej było podgrzewane, więc było mi ciepło - dodała.
Na zakończenie wpisu pisarka zapowiedziała, że w najbliższych tygodniach czeka ją rehabilitacja (co oznacza kolejne wpisy w mediach społecznościowych). Oprócz tego, nie zabrakło podziękowań skierowanych do fanów.
Teraz kilka tygodni zrastania oraz rehabilitacji i potem może znów będę mogła wsiąść na rower. Dziękuję wam za całe dobro i miłość, jaką od was dzisiaj dostałam, kocham was - zakończyła wpis.