Doda od lat przyznaje, że nie jest zwolenniczką picia alkoholu. Piosenkarka znana jest z promowania zdrowego i higienicznego trybu życia, w którym nie ma miejsca na używki. Wykonawczyni "Melodia ta" i jej przyjaciel wybrali się w ostatnim czasie na spacer po Warszawie, gdzie ich uwagę zwróciło wszechobecne promowanie picia napojów procentowych. Postanowili podzielić się swoimi spostrzeżeniami na Instagramie.
Doda wraz z performerem Dżagą postanowili zabrać głos w sprawie promowania alkoholu przez stołeczne lokale. "Kochani, przechadzamy się tutaj Warszawą - swoją drogą pięknym mieście - i jesteśmy z Dżagą bardzo, bardzo zatrwożeni i zaniepokojeni reklamami, które są tutaj w tych restauracjach i wszystkich miejscach" - zaczęła. Głos w sprawie zabrał również towarzyszący jej performer, który zwrócił uwagę, że picie alkoholu promowane jest w lokalach już od wczesnych godzin otwarcia. "Bo tak, reklamuje się, że na śniadanie jest "breakfast and prosecco", więc wydaje mi się, że chyba to nie jest fajne pić rano alkohol do śniadania" - zauważył przyjaciel piosenkarki. "Straszne jest to, że wspiera się alkoholizm w tym kraju od rana" - skwitowała Doda.
Piosenkarka już od dawna wypowiada się negatywnie o piciu alkoholu. W rozmowie z Wirtualną Polską przyznała, że nie zdecydowałaby się na reklamowanie napoju wysokoprocentowego. "Dlaczego nie reklamuję alkoholu? Z tego samego powodu, z którego nie reklamuję narkotyków. Z tego samego powodu, dla którego nie reklamuję innych używek, które są destrukcyjne i niszczą ludziom życia. Alkohol zabiera, od prozaicznych rzeczy: urodę, rozum, zdrowie. I teraz od najgorszych: rodziny, życie, kariery, majątki. Ludzie kończą pod mostami" - oceniła gwiazda.