Ania i Robert Lewandowscy postanowili odnowić przysięgę małżeńską po dziesięciu latach od ślubu. Swoich gości zaprosili do słonecznej i zjawiskowej Toskanii. Tego wieczoru uwaga skupiła się zwłaszcza na Annie Lewandowskiej, która zaprezentowała się w olśniewającej sukni projektu Gosi Baczyńskiej. Ta kreacja zdecydowanie różni się od tej, którą naczelna polska WAGs założyła na ślub w 2013 roku. O ocenę stylizacji poprosiliśmy ekspertkę.
Dekadę temu Anna Stachurska i Robert Lewandowski stanęli przed ołtarzem kościoła św. Anny w Serocku. Wówczas ukochana polskiego piłkarza pokazała się w bogatej i okazałej kreacji od Macieja Zienia. Po dziesięciu latach Lewandowska postawiła na bardziej subtelną opcję. Co stoi za tą zmianą? Według historyczki mody i stylistki Marty Wiktorii Wolniak to bardzo świadoma decyzja.
Obie suknie są klasykami polskich projektantów i od razu można rozpoznać, kto jest ich autorem. Myślę, że to bardzo świadomy wybór. Na pierwszy, huczny ślub Anna Lewandowska założyła suknię ciętą z wielu metrów jedwabiu od Macieja Zienia. Była bardzo spektakularna i zarazem bardzo strojna. Na odnowienie przysięgi wybrała bardziej romantyczną wersję sukni projektu Gosi Baczyńskiej. To jej absolutny klasyk, z otwartymi plecami oraz ręcznie układaną w kształt figury koronką. To prawdziwe dzieło sztuki. Uważam, że suknia wpasowała się idealnie w klimat Toskanii - powiedziała Marta Wiktoria Wolniak w rozmowie z Plotkiem.
Na profilu Gosi Baczyńskiej na Instagramie możemy odnaleźć też nagranie z przygotowań zjawiskowej kreacji dla Anny Lewandowskiej. Projektantka zapytała obserwatorów, czy już wiedzą, kto wyznaje sobie miłość po 10 latach. Dodała też, że jeszcze w środę trwały ostatnie poprawki, a w piątek kreacja była już w Toskanii. Gosia Baczyńska złożyła też przy tej okazji życzenia Lewandowskim.
Jakie to wspaniałe uczucie, kiedy tworzysz coś dla miłości. Aby ją pokazać, odzwierciedlić, brać udział w tym dniu, tym bardziej że po dziesięciu latach mówicie sobie kocham bardziej i bardziej i dziękuję za dziesięć lat - napisała Gosia Baczyńska na Instagramie.