Anna Wintour szuka asystenta. Pracownik redaktorki naczelnej "Vogue'a" będzie musiał zarządzać kalendarzem 73-letniej ikony mody. Oznacza to przede wszystkim organizację spotkań, rozmów telefonicznych oraz wydarzeń. Z ogłoszenia dowiadujemy się także, jakiej kwoty rocznie można się spodziewać. Chyba nie jest źle.
Miłośnicy mody powinni złożyć swoje aplikacje jak najszybciej to możliwe. Ogłoszenie o pracę na stanowisko asystenta redaktora naczelnego amerykańskiego "Vogue" zdążyło rozprzestrzenić się w internecie błyskawicznie i już stało się viralowe. "Wymagania zawarte w ofercie pracy nie obejmują znajomości różnic między kolorami, ale kandydat musi wykazać się mocnymi umiejętnościami pisarskimi i zarządzania czasem, a także "nienaganną starannością wobec detali" - czytamy na portalu fortune.com. Jesteście ciekaw stawki? Ma wynosić między 60 a 80 tys. dolarów rocznie - czyli między 243 tys. 324 tys. złotych.
Posada ta uchodzi za niezwykle prestiżową. O asystentkach Wintour zrobiło się głośno po tym, jak Lauren Weisberger napisała w 2003 roku powieść "Diabeł ubiera się u Prady". Plotkuej się, że sama przez rok miała pełnić tę rolę, jednak redaktor naczelna magazynu tego nie potwierdziła. Adaptacja filmowa inspirowana książką zdobyła niebywałą popularność na całym świecie. Historia dawnej asystentki tak zelektryzowała fanów mody, że po dobrych kilku latach od premiery wciąż budzi zainteresowanie. Wszystko za sprawą tytułowego "diabła", którym była Miranda Priestly, rzekomo postać stylizowana na redaktor naczelną amerykańskiego "Vogue'a" - Annę Wintour. Weisberger w powieści stworzyła wręcz mit Wintour jako mobberki trudnej we współpracy, co można było oglądać na przykładzie asystentki, w którą wcieliła się Anne Hathaway. Jaka jest prawda, nie wiadomo. O skandalach z Wintour nie jest głośno, sama raczej chroni życie prywatne i skupia się na pracy.