Pierwszy dzień lipca 2023 roku rozpoczął się tragicznie. W belgijskiej rundzie FRECA, która zajmuje się zawodami z kategorii motorsportu, doszło do fatalnego wypadku. Jak się okazało, był on śmiertelny. Nie żyje Dilano Van't Hoff. Młody kierowca miał zaledwie 18 lat. Do tragicznej sytuacji doszło podczas czwartej rundy. Zawodnicy musieli zmierzyć się z okropnymi warunkami pogodowymi. Deszcz utrudnił widoczność. Problem pojawił się w trakcie pokonywania części toru, w której zawodnicy rozwijają największe prędkości. W kolizji oprócz Dilano uczestniczyli Joshua Dufek oraz Enzio Scionti.
Dilano Van't Hoff najbardziej ucierpiał podczas zderzenia z pozostałymi zawodnikami. Tuż po wydarzeniu 18-latkowi została udzielona pomoc służb medycznych. Świadkowie zdradzili, że do samego końca wierzyli, że reanimacja skończy się pozytywnie. Po przerwanym wyścigu fani czekali na oficjalne wieści. Wkrótce pojawił się dramatyczny komunikat ze strony FRECA. Organizatorzy potwierdzili, że Dilano nie przeżył wypadku.
Holenderski kierowca miał ogromny talent. W 2021 roku zwyciężył w hiszpańskiej Formule 4. Z kolei w konkursie FRECA rywalizował od trzech lat. Jak przekazały zagraniczne portale, Dilano wykazywał się ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Informację o śmierci przekazał również szef F1, Stefano Domenicali. Za pomocą mediów społecznościowych opublikował wzruszający wpis. "Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Dilano Van’t Hoffa na Spa-Francorchamps. Dilano zmarł w pogoni za swoim marzeniem związanym z osiągnięciem szczytu w sportach motorowych. Wraz z całym środowiskiem nasze myśli są teraz z jego rodziną i bliskimi" - napisał.
Warto wspomnieć, że nie jest to pierwszy wypadek, który zdarzył się na torze Spa-Francorchamps. Podobny wydarzył się kilka lat temu. W 2019 roku doszło do tragicznej w skutkach kraksy Anthoine'a Huberta. Sympatycy motorsportu do dziś pamiętają wypadek Francuza. Tuż po dramatycznej sytuacji organizatorzy zdecydowali się na zmiany. Wprowadzono kilka zmian na torze, które miały na celu wyeliminować ryzyko. Jak się okazało, to działanie nie było sukcesywne. ZOBACZ TEŻ: Żyli jak w bajcie. Tragedia wszystko zmieniła. "Zostawił mi mnóstwo miłości"