• Link został skopiowany

On też zapłacił fortunę, żeby obejrzeć wrak Titanica. Nazywa to "misją samobójczą"

Arthur Loibl z Niemiec również podróżował Titanem. Na łamach dziennika "Bild" opowiedział o złych wspomnieniach związanych z eskapadą.
Arthur Loibl, Titan
Twitter.com/OliLondonTV, OceanGate Expeditions via AP,

W mediach nie milknie temat zaginięcia turystycznej łodzi podwodnej Titan z miliarderami na pokładzie. Niestety poszukiwania nie przynoszą skutku. Arthur Loibl, członek Niemieckiego Stowarzyszenia Titanica w 2021 roku również wyruszył na wyprawę łodzią podwodną, aby obejrzeć wrak statku. Uważa, że ma szczęście, że wyszedł z tego żywy.

Zobacz wideo Stany Zjednoczone zatrzymały łódź podwodną pełną kokainy

Płynął Titanem. Ma złe wspomnienia

Arthur Loibl zapłacił firmie OceanGate, aby móc obejrzeć z bliska wrak Titanica znajdujący się na dnie Oceanu Atlantyckiego. Nie ukrywa, że podróż była ekstremalna. "To była misja samobójcza" - stwierdza. Już na samym początku napotkał problemy.

Pierwsza łódź podwodna nie zadziałała, potem trzeba było zrezygnować z nurkowania na 1600 metrów. Moja misja była piąta, ale weszliśmy do wody z pięciogodzinnym opóźnieniem z powodu problemów z elektrycznością - opowiada w rozmowie z "Bildem".

Arthur Loibl opisał także warunki panujące wewnątrz łodzi podwodnej, które są bardzo niekomfortowe. Spędzenie wielu godzin w tym miejscu to prawdziwe wyzwanie. Nie można nawet rozprostować nóg.  "Musisz mieć stalowe nerwy, nie można cierpieć na klaustrofobię i trzeba godzinami siedzieć z podkurczonymi nogami. Miejsca jest tylko na dwa i pół metra, temperatura wynosi cztery stopnie" - opowiedział.

Podróżował Titanem. Mówi o przyczynach zaginięcia

Według Arthura Loibla to właśnie problemy z elektrycznością mogły doprowadzić do tego, że łódź zaginęła. Mężczyzna śledzi na bieżąco poszukiwania. "Mam złe przeczucia, ściska mnie w żołądku" - mówi. Dodaje, że sam miał wtedy niesamowite szczęście. Przypominamy, że na pokładzie zaginionej łodzi mają znajdować się miliarderzy Hamish Harding i Shahzada Dawood razem z synem Sulemanem oraz znany francuski nurek Paul-Henri Nargeolet. W podróż popłynął także dyrektor generalny firmy, która wybudowała łódź - OceanGate Expeditions, Stockton Rush. Każdy z nich za tę możliwość zapłacił 250 tys. dolarów.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: