• Link został skopiowany

Samantha wraca do "I tak po prostu...". Dlaczego przestała grać w serialu? W tle wielka awantura

Na planie "Seks w wielkim mieście" Sarah Jessica Parker i Kim Cattrall pokłóciły się tak, że skończyło się wspólne granie. Do czasu - Samantha wróci w najnowszym "I tak po prostu...". A co stało się wcześniej, że jej drogi z tytułem się rozeszły?
Kim Cattrall i Sarah Jessica Parker
Fot. Dominic Lipinski / EASTNEWS // Jose Perez / SplashNews.com / EASTNEWS

Kim Cattrall i ekipa "Seksu w wielkim mieście" rozstali się w atmosferze skandalu. Jednak po kilku latach wszyscy już zdążyli zapomnieć, co takiego wydarzyło się, że Samantha nie spotkała się z przyjaciółkami w "I tak po prostu...". Powód jest zaś stary jak świat.

Kim Cattrall przez lata grała rolę Samanthy w "Seksie w wielkim mieście" - wyzwolonej przedsiębiorczyni, zmieniającej partnerów jak rękawiczki i otwarcie udzielającej porad co do kolejnych pozycji z kamasutry. Kiedy jej Samantha pięła się po szczeblach kariery i zmieniała apartamenty na lofty, a lofty na jeszcze droższe apartamenty, odgrywająca ją Kim Cattrall nie cierpiała co prawda biedy, ale nie czuła się odpowiednio wynagradzana za rosnącą z każdym sezonem popularność swojej postaci.

Cattrall rozstała się z serialem bez medialnej burzy. Ta wybuchła dopiero, kiedy jej koleżanki z planu oznajmiły, że nakręcą "I tak po prostu..." - film, do którego Kim Cattrall nie została zaproszona, bo wcześniej ona i Sarah Jessica Parker zdążyły pokłócić się o pieniądze.

Zobacz wideo Zwiastun "I tak po prostu..."

"Seks w wielkim mieście". Kim Cattrall narzekała na niską pensję

Konflikt o pieniądze zaczął się szybko, bo już w drugim sezonie show. Sarah Jessica Parker została wtedy jedną z producentek wykonawczych, dzięki czemu zaczęła zarabiać o wiele więcej, niż jej przyjaciółki z planu. Jej pensja w kolejnych sezonach i dwóch filmach była nieporównywalnie wyższa od pensji Kim Cattrall, Kristin Davis i Cynthii Nixon. Kiedy Cattrall się o tym dowiedziała, chciała renegocjacji umowy, jednak niewiele udało jej się wskórać.

Niższą pensję dla serialowej Samanthy tłumaczono brakiem innego dorobku filmowego i serialowego. Cattrall "istniała" wyłącznie jako Samantha, podczas gdy Parker dostawała też inne role, co zwiększało jej możliwości negocjacyjne. W 2018 roku Michael Patrick King, jeden z producentów wykonawczych "Seksu w wielkim mieście", tłumaczył w podcaście "Origins", że Cattrall naciskała na zrównanie płac, ale nie miała na to szans. Podwyżkę dostała dopiero po tym, jak zagroziła, że nie zgodzi się na występ w pierwszym filmie po serialu, a potem w drugim. Do trzeciego nigdy nie doszło - właśnie z powodu Kim, która zrezygnowała ostatecznie z roli.

Nigdy więcej nie będę grała Samanthy. To koniec, ale to koniec bez żalu - mówiła Cattrall w rozmowie z CNN. Film zaplanowany na 2017 rok nigdy nie powstał.

Jednak kłótnie o pieniądze na planie były skrywane skrzętnie przed mediami. Co jakiś czas pojawiały się przecieki, jakoby Sarah Jessica Parker miała za złe Kim Cattrall, że ta w ogóle upomina się o wyższą pensję - pozostałe koleżanki z planu tego nie robiły, więc dlaczego akurat jej coś nie pasuje? Kłótnie miały wpływ na całą ekipę. Sarah i Kim miały ze sobą nie rozmawiać i jedynie tolerować swoją obecność na planie, cała atmosfera między aktorkami była ponoć napięta.

"I tak po prostu..." bez Samanthy. "Nie jest częścią tej historii"

Kiedy pojawiły się niespodziewane informacje o kontynuacji seriali i filmów w "I tak po prostu...", nie mogło zabraknąć pytań o Samanthę i grającą ją Kim. Zdawkowo odpowiadała na nie sama Sarah Jessica Parker w mediach społecznościowych:

Nie, nie jest prawdą, że jej nie lubię. Nigdy tak nie powiedziałam. I nigdy bym nie powiedziała. Samantha nie jest częścią tej historii, ale zawsze będzie częścią nas - niezależnie od tego, gdzie jesteśmy i co robimy - napisała na Instagramie.
 

Ale Kim nie zamierzała siedzieć cicho. W rozmowie z "Variety" wyznała, że "nigdy jej nie zaproszono do współpracy" przy tym projekcie:

Nigdy mnie nie zaproszono do tej współpracy. Ale też wyraziłam się jasno przy okazji planów co do trzeciego filmu, więc nie dziwi mnie, że o "I tak po prostu..." dowiedziałam się tak jak wszyscy - z mediów społecznościowych - wyznała gorzko.

Nie pożałowała też przytyków co do scenariusza, mówiąc, że jest "tak kreatywny", że jest to tak naprawdę kopia scenariusza do trzeciego filmu. Miała też zarzuty co do tego, w którą stronę chciano pokierować postacią Samanthy - zamiast pozwolić jej na dalszy rozwój lub na odczucie porażki (akcja filmu miała dziać się około roku 2008, znanego z wielkiego kryzysu gospodarczego), Samantha miała otrzymywać nagie fotki od nastolatka. "To jakieś nieporozumienie" - mówiła w "Variety".

Jednak jak widać wszystkie animozje sprzed lat przestały się dla Kim Cattrall liczyć. Choć zarzekała się, że "po drugim filmie wszystko w niej mówiło 'dość'", ostatecznie zobaczymy ją w drugiej części "I tak po prostu...". Ma to być co prawda rola bardzo epizodyczna, ale Samantha pojawi się osobiście, a nie pod postacią SMS-ów, jak było w pierwszej części "I tak po prostu...". Ma ponoć porozmawiać z Carrie przez telefon, jest więc szansa, że przez chwilę nie tylko ją usłyszymy, ale i zobaczymy. Oczywiście nie wiadomo, za ile pieniędzy zmieniła swoje podejście.

Więcej o: