Kacper Tekieli zginął tragicznie w szwajcarskich Alpach. Alpinista umarł robiąc to, co kochał najbardziej. W trakcie ostatniej wyprawy towarzyszyła mu żona Justyna Kowalczyk oraz dwuletni syn Hugo. W mowie pogrzebowej biegaczka narciarska obiecała zmarłemu mężowi, że nie zrezygnuje z pasji, jaką są góry. W mediach społecznościowych na bieżąco relacjonuje, jak krok po kroku realizuje ten cel. Przy okazji może liczyć na ogrom wsparcia od fanów.
"Będziemy żyć tak, jak Kacper nas nauczył. Nauczył nas, że trzeba żyć, bo życie jest za krótkie, żeby się przejmować pierdołami. Będziemy zdobywać góry". Takimi słowami Justyna Kowalczyk pożegnała ukochanego. Od pogrzebu minęło już kilka tygodni, a sportsmenka ani myśli o zwolnieniu tempa. Publikuje kolejne zdjęcia z górskich wypraw.
Justyna Kowalczyk Instagram/@justyna.kowalczyk.tekieli
Tym razem padło na Tatry Zachodnie. W sobotę 10 czerwca w godzinach porannych była już na Giewoncie. Nagraniem ze szczytu podzieliła się na Instagramie. Po opublikowanym filmie możemy wywnioskować, że Justyna Kowalczyk była w trakcie schodzenia z góry. Trzeba przyznać, że tego dnia pogoda nie należała do najłatwiejszych. Niebo było dość zachmurzone, a nad górami rozciągała się gęsta mgła.
Pogrzeb Kacpra Tekielego odbył się w Gdańsku 30 maja. Choć od tego tragedii minęło kilka tygodni, to Justyna Kowalczyk często wspomina męża. Ostatnio podzieliła się fotografią sprzed lat. Na zdjęciu mogliśmy zobaczyć ją samą, będącą w siódmym miesiącu ciąży. Była na nim uśmiechnięta i szczęśliwa, wspólnie z mężem spędzała czas w górach. "Zejście z Kościelca. Początek siódmego miesiąca. Mgnienie oka temu" - napisała pod fotografią. Co prawda sportsmenka zablokowała możliwość dodawania komentarzy, ale kadr i tak doczekał się tysięcy reakcji, od wspierających ją fanów. Zdjęcie możecie zobaczyć TUTAJ. Zobacz też: Grób Kacpra Tekielego wciąż odwiedza wiele osób. Zostawiają symboliczne przedmioty. "To było takie smutne".