Od pogrzebu Kacpra Tekielego minął już tydzień. Śmierć ukochanego Justyny Kowalczyk wstrząsnęła światem mediów, sportu, wspinaczki wysokogórskiej, a przede wszystkim jego bliskimi. Alpinista został pochowany 30 maja na Cmentarzu Oliwskim w Gdańsku.
Kacper Tekieli został pochowany w alejce z dziecięcymi mogiłami. Urna z prochami spoczęła w grobie, w którym wiele lat temu pochowany został jego wujek, który zmarł jako dziecko. Na grobie alpinisty wciąż roi się od kwiatów i zniczy, a bliscy przynoszą również symboliczne przedmioty.
Proszę tylko spojrzeć, są nowe kwiaty, ciągle palą się znicze - powiedziała Faktowi pani Maria, gdańszczanka.
Oprócz tego ktoś położył gałązkę jodły, która występuje wysoko w górach, figurkę kolorowego narciarza, a na czekanie wisi kawałek górskiej skały. Przy Kacprze Tekielim czuwają także ludzie.
Kacper nie jest tu sam, ciągle widzę odwiedzających go ludzi Widziałam jednego starszego pana, który długo siedział w skupieniu na ławeczce. To było takie smutne – opowiadała dziennikowi z kolei pani Anna.
Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli byli razem cztery lata. Mieli niespełna dwuletniego synka, Hugo. Biegaczka narciarska pożegnała męża pięknymi słowami. Zapewniła, że nie zawiedzie męża i wychowa synka na takiego człowieka, jakim był jego tata.
Przyznaję mu rację: życie jest za krótkie, by się pierdołami przejmować. Perspektywa mi się zupełnie zmieniła. Hugo miał cudownego tateła! Gdybym kilka lat temu wiedziała, że ta historia będzie miała taki przebieg, wskoczyłabym w ogień z jeszcze większą siłą! Dla spotkania z takimi ludźmi, jak Kacper warto żyć. To, że byłam całym jego światem przez cztery lata, że dałam mu szczęście, jest dla mnie ogromnym zaszczytem. Na pewno go nie zawiodę. Zrobię wszystko, by wychować Hugotka na tak wspaniałego człowieka, jakim był Kacper. Żeby nasz chłopczyk dał komuś tyle szczęścia, ile dostałam ja – nie kryła wzruszenia na mistrzyni olimpijska podczas pogrzebu.