Galopująca inflacja daje w kość wszystkim Polakom. Według oficjalnych danych podawanych przez GUS w czerwcu przekroczyła ona aż 15 proc. W internecie krążą coraz to nowe zdjęcia "paragonów grozy". Wzrost cen mocno odczuwają także polskie gwiazdy, które starają się ograniczyć wydatki. Anna Markowska zrezygnowała z wyjazdu do Włoch ze względu na wysokie ceny. Agnieszka Hyży wyznała, że drożyzna dotknęła jej rodzinę. Doda była zaskoczona ceną obiadu w barze mlecznym. Filip Chajzer pokazał z kolei, ile zapłacił za dwa gofry w jednej z polskich miejscowości. Na odpowiedź przedsiębiorców nie trzeba było długo czekać. Wytłumaczyli, skąd biorą się tak wysokie ceny, jak i nie gryźli się w język w kwestii komentarza o partii rządzącej.
"Dawno nie kupowałem gofrów i nie wiem, jak dalece jest to już obowiązujący standard cenowy, ale 27 zł za 'gofera' z bitą i owocami delikatnie mnie zdziwiło..." - zaczął swój wpis Filip Chajzer, po czym dodał, że zrezygnował z polewy, na którą miał chrapkę, bo całość wyniosłaby wówczas 29 zł. Prezenter wyszedł także naprzeciw krytyce. "Wiem, że zaraz poleci mój ulubiony tekst: 'na biednego nie trafiło', tyle że za mną stała rodzina z trójką dzieci. W opcji 'full wypas gofr party' to będzie już 145 zł" - zauważył Chajzer. W komentarzach momentalnie rozpętała się burzliwa dyskusja. "Oszaleli z tymi cenami", "800+, to ich stać" - ironizują internauci.
Przedsiębiorcy w komentarzach zaczęli wyliczać koszta produkcji przy panującej inflacji. "Pięć l kremówki - 11 zł, 125 g malin - osiem zł, 300 g borówki - 12 zł. Koszt jednego pracownika to ponad cztery tys. zł. Prąd, czynsz i oto odpowiedź. Taniej nie da rady. Niestety..." - czytamy. "Jako przedsiębiorca siedzę i płaczę. To nie nasza wina. Podnosimy ceny, żeby przetrwać. Prawie każda branża kuleje" - zauważa właściciel firmy. "Ta cena to nie tylko ten gofr, owoce, śmietana itd. Do tego dochodzą koszta działalności ZUS, podatek, pracownik, prąd... Jest tego dużo więcej" - podsumował inny przedsiębiorca. A wy co o tym myślicie?