Helena Englert wbrew pozorom nie ma łatwego startu w show-biznesie ze względu na znane nazwisko. 22-latka robi jednak wszystko, by udowodnić, że jest w świecie filmu nie dzięki rodzicom, a talentowi, który ciągle rozwija. Ostatnio zagrała w głośnym filmie "Pokusa" czy serialu "#BringBackAlice", a wcześniej zadbała by zdobyć wykształcenie w warszawskiej Akademii Teatralnej. Tam władze szkoły poszły jej na rękę.
22. maja Helena Englert gościła w podcaście Onetu "WojewódzkiKędzierski". Prowadzący podczas długiej rozmowy zapytali ją m.in. o egzaminy wstępne na Akademię Teatralną. Córka Jana Englerta i Beaty Ścibakówny nie była na nich specjalnie traktowana. "Czułam, że było bardzo neutralnie. Nie mogłam wyczytać nic. Było tak, jak powinno być" - wyznała Helena. Obiecująca aktorka młodego pokolenia tylko raz w Akademii Teatralnej poprosiła o pewne ustępstwo, ze względu na znanego ojca. Chodziło o to, by Jan Englert w pewnym momencie jej nie uczył, co jest zrozumiałe. Dziewczyna nie chciała, by dochodziło do niezręcznych sytuacji i poszła na jego zajęcia do grupy, w której tego samego uczył kto inny.
Rozmawiałam na ten temat z władzami szkoły i doszliśmy do porozumienia. Chodziło o to, że mój tata uczy na trzecim roku i jedną grupę uczył mój tata, a drugą grupę uczyła Agata Kulesza. Była po prostu zgoda na to, że ja nie będę w grupie, którą uczy mój tata. Ja się na to zgodziłam, władze szkoły się na to zgodziły - wyznała Helena Englert w podcaście.
To chodziło o to, żeby nikogo nie stawiać w niekomfortowej sytuacji. Żeby moi koledzy z grupy mogli normalnie czerpać wiedzę od profesora, nie myśląc o tym, że mają na sali jego córkę. To byłoby niesprawiedliwe - dodała.
Helena Englert niechętnie opowiada o swoich znanych rodzicach. Nie oznacza to jednak, że chce się odcinać od Jana Englerta czy Beaty Ścibakówny, bo chętnie by o nich opowiadała. 22-latce chodzi tylko o to, by zbudować swój wizerunek i karierę na własnym gruncie, a nie opierając się o nich. I tak już wiele osób patrzy na nią przez pryzmat domu rodzinnego. "To nie jest tak, że ja chcę się od nich odciąć, bo chcę sama budować swój wizerunek w mediach. To też jest część tego, ale to jest po prostu trudne. To są najbliższe mi osoby, dla mnie to jest rozrywanie skóry na forum. Nawet teraz dużo mnie to kosztuje" - powiedziała Helena.