Joanna Jabłczyńska to ceniona polska aktorka, która grała w takich produkcjach jak "Na Wspólnej", "Tylko mnie kochaj", "Nigdy w życiu!", "Dlaczego nie!" oraz "Kto nigdy nie żył". Na ten moment na Instagramie śledzi ją 107 tys. obserwatorów. Regularnie publikuje kadry z pracy, podróży i wolnego czasu. Na zdjęciach widzimy uśmiechniętą aktorkę, ale pamiętajmy - każdemu zdarzają się gorsze dni. Jabłczyńska postanowiła opowiedzieć o przykrym incydencie ze swojego życia zawodowego w rozmowie dla Meloradia. Miał on miejsce na planie filmu.
Aktorka podziwia pracę innych osób, które mają lata doświadczenia w branży. Poprzez granie w wielu produkcjach poznaje wiele inspirujących postaci. Podczas ostatniego wywiadu przytoczyła krótką historię nieprzyjemnego spotkania z żywą ikoną. "W jednej ze scen aktor, niezwykle znany, miał w tej scenie być i po prostu słyszeć moją rozmowę z innym aktorem. Pamiętam w dodatku, że bardzo chciałam go poznać. Bardzo go lubiłam z ekranu. O ironio" - zaczęła Jabłczyńska. Mężczyzna nie przywitał aktorki entuzjastycznie. Wręcz przeciwnie - od razu ją skrytykował. Wszystko odbyło się na oczach ekipy filmowej.
Powiedziałam: "Dzień dobry", zachwycona, że go poznam, na co usłyszałam: "A ona co tutaj robi. Tyle jest aktorów po szkole, a wy bierzecie amatorów?". Tak mi się cholernie przykro zrobiło - dokończyła aktorka.
Ta próba podcięcia skrzydeł przez doświadczonego kolegę nie miała jednak dużego znaczenia w karierze Jabłczyńskiej. Dziś ma rzeszę fanów i wiele wspaniałych ról, z których jest dumna. Co na wspomnianą sytuację mówią użytkownicy TikToka? "Dziewczyna przecież gra od dziecka, jaka amatorka? To świeżak bez roli na koncie, ale po szkole, otrzymałby większy szacunek tego aktora?" - czytamy w komentarzach. Nie wiadomo jednak, o kogo chodzi.
Aktorka wypowiedziała się o kosztach życia na wsi, gdzie wybudowała dom. Zaczęła porównywać wiejskie wydatki do warszawskiej rzeczywistości. "W supermarkecie w Warszawie ceny mnie zwalają z nóg, a jak pójdę na targ, to nie dość, że to jedzenie jest zupełnie inne, inaczej pachnie, inaczej smakuje, no to też jest dużo tańsze" - wyznała Jabłczyńska Plejadzie. Aktorka przyznała również, że nie wydaje pieniędzy na zbędne rzeczy. "Nie mam zachcianek typu buty, torebki. Bardziej wolę odłożyć na podróże czy zainwestować w dom. Przyznaję, że jest to frustrujące, kiedy przychodzi wypłata, wydawałoby się bardzo duża jak na moje potrzeby. Kiedyś mogłam odłożyć z niej kupę kasy, a teraz ona się rozpływa i nie wiadomo na co, nawet jak człowiek stara się żyć w miarę skromnie" - dodała. Więcej o tym przeczytacie tutaj.