1 maja odbyła się kolejna Met Gala. Tym razem motywem przewodnim była twórczość oraz postać cenionego projektanta Karla Lagerfelda. Celebryci uczcili pamięć o nim w pięknych stylizacjach. Na miejscu nie mogło zabraknąć Kim Kardashian, która pod Metropolitan Museum of Art nie pojawiła się sama. Towarzyszyła jej najstarsza córka Norh West, która z dumą wpatrywała się w mamę. Po wydarzeniu fotoreporterzy uchwycili celebrytkę na ulicach Nowego Jorku. Uwagę zwraca jeden szczegół na jej sukience. Całkowicie ją zniszczyła.
Kim Kardashian najwidoczniej nie ma szczęścia do sukienek. Jeszcze rok temu mówiło się, że po tym, jak założyła oryginalną sukienkę Marylin Monroe, ta uległa całkowitemu zniszczeniu. Na zdjęciach było widać, że jest popruta i niektóre kamienie z niej odpadły. Teraz historia zatacza koło, tym razem z udziałem własnej kreacji celebrytki. Tego wieczora miała na sobie beżowy gorset, który obwiesiła toną pereł. Całość robiła ogromne wrażenie i bezpośrednio nawiązywała do Karla Lagerfelda, który kochał te części garderoby. Niestety, tuż po opuszczeniu Metropolitan Museum of Art paparazzi przyłapali Kardashian pod hotelem w zniszczonej sukience. Uwagę zwracał jeden z rzędów biżuterii, który się rozerwał. Według People celebrytka poprosiła córkę, żeby zbierała kamienie z ziemi.
Niektóre z pereł lądowały na drodze. Kim prosiła North, żeby je podniosła i włożyła do torebki, dodając, że są prawdziwe - podaje People.
W ubiegłym roku Kim Kardashian pozowała na czerwonym dywanie u boku ówczesnego partnera, Pete'a Davidsona. Ich związek nie przetrwał jednak próby czasu i ostatecznie podjęli decyzję o rozstaniu. Według doniesień mediów nie przeszkadzało im to w dobrej zabawie podczas tegorocznego after party po Met Gali. Fotoreporterzy mieli uchwycić ich w swoim towarzystwie. Ponoć nie rozstawali się nawet na krok. Widać było, że humory im dopisywały. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ.