Książę William zrobił rezerwację pod tajemniczą nazwą. W restauracji zostawił nie lada napiwek

Podczas wizyty w Polsce książę William odwiedził warszawską restaurację. Właściciel lokalu przyznał, że do ostatniej chwili nie miał pojęcia, kogo będzie gościł tego wieczoru.

Przyszły król zawitał w naszym kraju 22 marca. Informacja o wizycie księcia Williama w Polsce była jednak owiana tajemnicą i do publicznej wiadomości została podana dopiero w późnych godzinach popołudniowych. Fakt, że książę Walii stołuje się tuż obok, był więc jeszcze większą niespodzianką dla gości warszawskiego lokalu Butero. Właściciel restauracji w rozmowie z Wirtualną Polską zdradził, że stolik dla przyszłego króla był zarezerwowany dla 12 osób pod nazwą "urodziny Daisy" (Daisy to popularne imię żeńskie, ale też angielska nazwa uroczego kwiatu - stokrotki).

Zobacz wideo Rodzina królewska na ekranie

Książę William w warszawskiej restauracji. Nie zapomniał o napiwku

Paweł Zasim, właściciel mieszczącej się w Śródmieściu restauracji, wyjawił, że książę William z menu wybrał kanapkę z szarpaną wołowiną i lemoniadę. 

Zjadł wszystko, więc bardzo mu smakowało. Byli u nas aż trzy godziny, więc chyba się podobało - opowiada.

Opiekun lokalu, w którym stołował się książę William, podkreśla, że obsługa nie zagadywała przyszłego króla. Był traktowany w pełni profesjonalnie, ale nie inaczej niż inni goście.

Chcieliśmy dać mu trochę prywatności. Zależało nam, żeby dobrze zjadł i był zaopiekowany. Inni goście też zachowywali się bardzo w porządku, czasem tylko robili zdjęcia ukradkiem - relacjonuje Zasim.

Właściciel Butero potwierdził, że książę William odwdzięczył się hojnym napiwkiem. Nie chciał jednak ujawniać dokładnej kwoty.

Nie chcę zdradzać jaki, ale był on spory - przyznał.

Paweł Zasim nie ukrywa, że jego restauracja jest obecnie w centrum zainteresowania, ale mimo to nie zamierza wykorzystywać sytuacji do promocji lokalu. Butero jest za to jednym z miejsc na mapie stolicy, które otwarcie wspierają społeczność LGBTQ+, a jego właściciel ma nadzieję, że ten wybór na wizytę księcia Williama nie był przypadkowy.

Liczymy więc, że to polityczny statement i wyrażenie wsparcia dla tej społeczności - dodaje.

Wizytę księcia Williama w warszawskim lokalu nagłośnił w mediach społecznościowych Michał Zaczyński. Dziennikarz, który siedział tuż obok następcy tronu, zrobił księciu Williamowi kilka zdjęć z ukrycia.

Więcej o: