Nie da się ukryć, że udział syna Alicji Bachledy Curuś i Colina Farrella w gali Oscarów 2023 odbił się w prasie kolorowej i mediach szerokim echem. Wszystko za sprawą jego niesamowitego podobieństwa do polskiej aktorki. Oprócz tego fani byli także zachwyceni tym, jak pięknie syn wypowiadał się na temat ojca. Teraz głos w sprawie dziecka znanych rodziców zabrał ekspert od mowy ciała. Wróży mu wielką karierę, ale też zauważył w jego reakcjach podczas wywiadu sporo nerwowości.
Polecamy: Henry Tadeusz mówi po polsku? Alicja Bachleda-Curuś wyjaśnia. "Zależało mi bardzo..."
Chłopak był bardzo podekscytowany udziałem w wielkim filmowym wydarzeniu. Na zdjęciach można było zauważyć, że trochę się stresował, co jest zresztą zupełnie zrozumiałe. Po przesłuchaniu wywiadu, którego Henry Tadeusz udzielił dla portalu extra.tv, ekspert od mowy ciała wysnuł konkretne wnioski.
Ten młody człowiek ma wielkie predyspozycje, by zostać dobrym aktorem. Jako syn dwójki aktorów uzyskał umiejętności dzięki obserwacji czy talentowi, a może nawet dzięki genom - podsumował Maurycy Seweryn w rozmowie z Plejadą.
Dodał jednak, że musi trochę popracować nad stresem i emocjami.
To, co widać w jego zachowaniu, to trzy elementy, które się przeplatają: to duża pewność siebie, amerykański luz i naturalne, typowe dla młodego chłopaka, zachowania związane ze stresem. O ile pierwsze dwie rzeczy widać gołym okiem, o tyle trzeciej raczej nie zauważy przeciętny Kowalski - podkreślił.
Nie da się też nie zauważyć, że między synem a ojcem jest cudowna relacja. Autentyczna i nieudawana.
Widać też między nimi partnerstwo. Świadczy o tym np. przybijanie "piątki". Czuć między nimi czułość, ale taką prawdziwą, a nie sztuczną, na pokaz - dodał ekspert.
Myślicie, że Henry Tadeusz wyrośnie na wielką gwiazdę kina?