Justin Bieber nigdy nie przestał kochać Seleny Gomez? Miał jej to powiedzieć dzień przed ślubem z Hailey

W sieci pojawiły się plotki o tym, że małżeństwo Hailey i Justina Bieberów miało być zaaranżowane. Oprócz tego fani od dawna doszukują się dowodów na to, że muzyk wciąż kocha swoją byłą, co ponoć widać po jego zachowaniu wobec obecnej żony.

Justin Bieber, zanim związał się z Hailey Bieber, był w wieloletnim związku z Seleną Gomez. Ich relacja była niezwykle burzliwa i zakończyła się na dobre w 2018 roku, kiedy piosenkarz wziął ślub z obecną ukochaną. Fani "Jeleny", jak nazywali parę, mimo to doszukują się teorii dotyczących tego, że Bieber nigdy nie przestał kochać byłej partnerki. Chodzą plotki, że wyznał jej to tuż przed zawarciem małżeństwa z amerykańską modelką.

Zobacz wideo Hailey Baldwin pokazała, jak świętowali urodziny Justina Biebera

Justin Bieber wciąż jest zakochany w Selenie Gomez

Fragment podcastu z udziałem Deux Moi stał się prawdziwym viralem w sieci, a wszystko za sprawą tego, co rzekomo Justin Bieber miał wyznać Selenie Gomez. Okazuje się, że mieli wciąż randkować, kiedy spotykał się z Hailey.

Justin zachowywał się tak, jakby był zdruzgotany tym, że on i Selena ciągle zrywają. Myślał, że nigdy nie przestanie za nią szaleć i zawsze będzie ją kochał, do tego stopnia, że chodził zarówno z nią, jak i Hailey na randki w tym samym tygodniu - słyszymy we fragmencie podcastu.

Ponadto Justin Bieber miał spotkać się z Seleną Gomez dzień przed ślubem z Hailey Bieber. Wtedy zdobył się na zaskakujące wyznanie.

Justin wyznał Selenie, że wciąż jest w niej zakochany dzień przed ślubem z Hailey. Ta informacja nie pochodzi od żadnego fana ani osoby z Twittera czy Tumblr. Ktoś to faktycznie usłyszał - dodała prowadząca podcast.

Nie ma jednak potwierdzenia, kto miał się dowiedzieć o rzekomym wyznaniu Justina Biebera. Z tego względu ciężko stwierdzić, czy taka rozmowa faktycznie miała miejsce.

ZOBACZ TEŻ: Na koncercie Justina Biebera fani skandowali wyzwiska wobec Hailey. Jego zachowanie daje do myślenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.