Aaron Carter zmarł 5 listopada 2022 roku. W chwili śmierci miał tylko 34 lata. Wszyscy kojarzyli go jako amerykańskiego rapera i brata Nicka Cartera z legendarnego boysbandu Backstreet Boys. Znaleziono go martwego w domu w Lancaster w Kalifornii. Policja uznała, że przyczyną śmierci było przedawkowanie narkotyków. Teraz głos w sprawie postanowiła zabrać matka zmarłego mężczyzny. Ma inną teorię na ten temat.
Mężczyzna od jakiegoś czasu mierzył się z problemami zdrowotnymi. Lekarze zdiagnozowali u niego depresję maniakalną oraz schizofrenię. Policja, która badała sprawę śmierci Aarona Cartera, stwierdziła, że artysta przedawkował narkotyki. Inne zdanie w tym temacie ma matka zmarłego mężczyzny. Jej zdaniem mogło dojść do zabójstwa. Na swoim Facebooku podzieliła się teorią z bliskimi.
Nadal próbuję przeprowadzić prawdziwe śledztwo w sprawie śmierci mojego syna, Aarona Cartera. Chcę podzielić się z wami tymi zdjęciami z miejsca śmierci, ponieważ koroner uznał, że mój syn przypadkowo przedawkował narkotyki. Funkcjonariusze nigdy nie przeprowadzili śledztwa w kontekście morderstwa, dlatego spójrzcie na te zdjęcia. One nie zostały zabezpieczone przez policję, która pozwolili różnym ludziom wchodzić i wychodzić z miejsca zdarzenia. Aaron otrzymał wiele gróźb śmierci i wielu ludzi chciało uprzykrzyć mu życie - podkreśliła.
Następnie podkreśliła, że mimo problemów, jej syn na pewno nie chciałby umrzeć w ten sposób.