Kinga Rusin w 2020 roku podjęła przełomową decyzję. Odeszła z "Dzień dobry TVN" i razem z partnerem Markiem Kujawą postanowili przeprowadzić się do ciepłych krajów. Dziennikarka ma także własną firmę kosmetyczną, którą może zarządzać z każdego zakątku świata. Od tej pory nieustannie podróżuje m.in. po Australii czy Ameryce Środkowej. Wróciła jednak do Polski i pojawiła się w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego, aby posłuchać przemówienia Joe Bidena.
Kinga Rusin opublikowała InstaStories, na którym nagrała tłum i wyjście Joe Bidena na scenę. Dzień po wydarzeniu dziennikarka dodała na Instagram post i opisała zachowanie polityków PiS-u. Nie ukrywała, że czuła satysfakcję.
Gdy siedzący obok w loży PiS-owscy dygnitarze oklaskiwali Prezydenta Bidena, czułam prawdziwą satysfakcję. Jeszcze niedawno wyśmiewali go, nie chcieli go długo uznać za prawowitego Prezydenta USA. Dziś widzą wreszcie, że jest twardym liderem, przywódcą Wolnego Świata, od którego zależy i ich los. Drżą, bo wiedzą, że leży mu na sercu praworządność w naszym kraju. Zarówno Ukraina, jak i Polska wygrają swoją walkę!
Na koniec dodała, że otrzymała zaproszenie od ambasadora USA Marka Brzezinskiego.
Dziękuję Panu Ambasadorowi USA, Markowi Brzezinskiemu za zaproszenie na uroczystość. To była historyczna chwila.
Na wystąpieniu Joe Bidena było obecnych także mnóstwo osób ze świata polityki m.in. Donald Tusk, Rafał Trzaskowski, Lech Wałęsa czy Adrian Zandberg.