Antek Królikowski ponownie zalicza kryzys wizerunkowy. 18 lutego aktor został zatrzymany przez policję. Badanie alkomatem wykazało, że jest trzeźwy, jednak niepokój budził wynik testu na obecność narkotyków. Celebryta podtrzymuje, że zażywa jedynie leczniczą marihuanę i zdaje się nie stresować oczekiwaniem na wyniki badań krwi. Na kolejne doniesienia mediów reaguje z dystansem. Czy słusznie? Jest nowy komentarz policji.
Antoni Królikowski na planie show "Przez Atlantyk" podzielił się intymnym wyznaniem. Okazuje się, że od lat cierpi na stwardnienie rozsiane. Po tym, jak został zatrzymany przez policję, powiedział, że leczenie wspomaga medyczną marihuaną. Policja na warszawskiej Woli bada sprawę. W rozmowie z portalem Pudelek ujawniła, jak będą wyglądać dalsze kroki w sprawie aktora.
Jeśli chodzi o zdarzenie, które miało miejsce w sobotę, to prowadzimy czynności. Na tę chwilę to wszystkie informacje, które jesteśmy w stanie przekazać z pewnością. W takich sprawach, kiedy jest pobrana krew do dalszych badań, trzeba poczekać na wynik, a to trwa. Jesteśmy uzależnieni od terminu tej informacji - przekazuje Komenda Rejonowa Policji Warszawa IV.
Wyniki badań aktora poznamy w ciągu najbliższych tygodni. Wtedy policja będzie mogła stwierdzić czy zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec Antoniego Królikowskiego.
Dalsze informacje najpewniej będą dostępne za dwa tygodnie. Na wyniki badań możemy poczekać nawet trzy tygodnie.
Przypominamy, że policja przeszukała samochód Antoniego Królikowskiego. Odebrano mu także prawo jazdy.
Podczas interwencji policjantów zatrzymano również prawo jazdy mężczyźnie - przekazuje oficer prasowy nadkom. Marta Sulowska w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Myślicie, że tym razem Antoni Królikowski faktycznie nie ma nic na sumieniu?