Jeremy Renner uległ poważnemu wypadkowi podczas odśnieżania. Na niego stoczył się pług i dosłownie zmiażdżył aktora. Ma złamane ponad 30 kości i czeka go długa rehabilitacja. Aktora odwiedziła Evangeline Lilly, która również jest gwiazdą filmu "Avengersi". Była zaskoczona tym, w jakim jest stanie, o czym opowiedziała w wywiadzie dla "Access Hollywood".
Aktorka spodziewała się, że będzie siedziała przy łóżku Jeremy'ego Rennera, a on poruszał się na wózku inwalidzkim i był w dobrym nastroju. Gwiazda mówi o cudzie.
Jeździł na wózku inwalidzkim. Kiedy przekroczyłam próg jego domu, dostałam gęsiej skórki. (...) Spodziewałam się, że będę siedziała przy jego łóżku, trzymając go za rękę, a on będzie jęczał z bólu, nie mogąc się ruszyć. Tymczasem Jeremy kręcił się po mieszkaniu i świetnie się bawił z przyjaciółmi. To cud, prawdziwy cud – powiedziała w wywiadzie dla "Access Hollywood".
Evangeline Lilly dodaje, że Renner poprawiający stan zdrowia zawdzięcza niezwykłej determinacji. Wiedział, że może nie przeżyć wypadku.
Ten facet jest ulepiony z innej gliny, jest prawdziwym twardzielem. Niesamowicie szybko dochodzi do siebie. Jeremy doświadczył ogromnej traumy. Powiedział mi, że podczas wypadku był cały czas świadomy, czując, że jest bliski śmierci. To mną wstrząsnęło. Po kilku dniach od mojej wizyty w jego domu wciąż nie mogę przestać o tym myśleć. Ma za sobą niezwykle trudną podróż, ale przetrwał i to jest najważniejsze.
Do wypadku doszło, gdy Jeremy Renner chciał pomóc członkowi rodziny. Szeryf hrabstwa Washoe, Darin Balaam, powiedział, że samochód, którym kierował jego siostrzeniec, utknął w śniegu w pobliżu domu aktora. Podczas wyciągania pojazdu, Renner zauważył, że pług stacza się po pochyłej powierzchni. Postanowił ostrzec swojego siostrzeńca i wyskoczył z maszyny.