Maryla Rodowicz w głośnym wywiadzie z Plotkiem po raz pierwszy powiedziała publicznie, że nie zgadza się z polityką TVP. Był to odważny krok ze strony wokalistki, ponieważ jest związana z Telewizją Polską od lat.
Artystka podkreślała, że nie rozumie, dlaczego Andrzej Duda nie wspiera społeczności LGBTQ+, a także przyznała, że ma nadzieję, iż partia rządząca przegra kolejne wybory.
TVP to jest reżimowa, rządowa telewizja. Artyści bojkotują festiwal w Opolu. Jest mały skład, w kółko te same nazwiska, na sylwestrowym koncercie też. Mi brakuje tej całej nowej generacji, tego młodego rzutu - mówi Rodowicz w rozmowie z Plotkiem.
Telewizja Polska jeszcze oficjalnie nie zareagowała na słowa piosenkarki, jednak zrobiła to koleżanka z branży Rodowicz. O mocne słowa, które padły w wywiadzie, została zapytana Doda.
Artystka przyznała, że bycie wiernym swoim ideałom i jednoczesne wykonywanie pracy bez większych przeszkód, jest coraz trudniejsze.
Jest to bardzo ciężki kawałek chleba, bo z jednej strony trzeba szanować rękę, która cię karmi - nie ma dużo tego wyboru - artyści nie mają łatwo i muszą lawirować, a z drugiej strony muszą być wierni swoim przekonaniom, mieć kręgosłup moralny i wspierać fanów, którzy mogą czuć się poszkodowani w niektórych kwestiach - tłumaczy Doda w rozmowie z Pomponikiem.
Zdaniem Dody od artystów nie powinno się oczekiwać jednoznacznych deklaracji, które mogą "zamknąć ich na cztery spusty w domu".