Dorota Zawadzka popularność zyskała dzięki udziałowi w popularnym niegdyś programie "Superniania". Psycholożka w 2010 roku zniknęła z telewizji, ale nadal aktywnie udziela się w mediach społecznościowych. Niedawno podzieliła się z internautami pewną historią.
Zawadzka zmuszona była sprzedać swoje warszawskie mieszkanie. Nowy właściciel nie był zainteresowany przedłużeniem umowy, którą Superniania podpisała z popularnym dostawcą internetu. Psycholożka postanowiła rozwiązać umowę, ale okazało się, że nie obędzie się bez kar finansowych. Dorota Zawadzka była niemile zaskoczona takim obrotem spraw.
Zgodnie z instrukcją konsultanta z biura obsługi, napisaliśmy list do Centrali z opisem całej sytuacji i uprzejmą prośbą o odstąpienie od umowy bez konieczności zapłacenia kary za takie odstąpienie przed terminem. Dostaliśmy odpowiedź dość szybko, z której dowiedzieliśmy się, że to nie ich sprawa i 2500 zł kary musimy zapłacić. Mogli choćby zaproponować jakąś ugodę, pośrednie wyjście... Słabe to - czytamy we wpisie.
Post został skomentowany przez oficjalny profil firmy, z którą Zawadzka miała problemy. W wiadomości zasugerowano Superniani ponowny kontakt z konsultantem, ta jednak stanowczo odrzuciła tę propozycję.
Dziękuję, nie skorzystam. Mam w nosie waszą reakcję po inbie w mediach społecznościowych. Każdy klient powinien mieć takie same prawa - odpowiedziała Zawadzka.
Miejmy nadzieję, że to koniec przykrych przygód Zawadzkiej w związku ze sprzedażą mieszkania.