29 stycznia odbył się 31. już finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak co roku pod koniec stycznia w mediach głośno jest o sukcesach fundacji, która znów ma szansę pobić rekord zebranych pieniędzy. O pomocy, którą niosą działania Jurka Owsiaka, niechętnie mówi za to Telewizja Polska, której od kilku lat z WOŚP-em jest średnio po drodze. W niedzielnym wydaniu "Wiadomości" wzmianka o finale trwała zaledwie 13 sekund i nie zawierała nawet żadnego materiału wideo. Ten dość przykry fakt dobitnie skomentował Maciej Orłoś.
Orłoś jest nie tylko dziennikarzem z wieloletnim stażem, ale też dawnym pracownikiem Telewizji Polskiej. Z publicznym nadawcą związany był 25 lat, a widzom stacji najbardziej zapadł w pamięć jako prowadzący "Teleexpressu". Dziennikarz odszedł z TVP w 2016 roku i nie kryje frustracji z powodu sposobu, w jaki dziś jego dawny pracodawca przekazuje widzom informacje.
13 sekund! To rekord! Tyle czasu "Wiadomości" poświeciły wczoraj na WOŚP. Prowadząca poinformowała, że trwa 31. finał oraz jaki jest cel. Materiału filmowego nie było. To jest mistrzostwo świata w kategorii rzetelność dziennikarska - napisał na Instagramie.
Ostatni raz Telewizja Polska emitowała finał WOŚP w 2016 roku. Brak zainteresowanie akcją Jurka Owsiaka władze Woronicza tłumaczyły faktem, że relację z wydarzenia przejęła inna stacja. Maciej Orłoś zauważa jednak, że ten argument nie trzyma się kupy.
To jest tak, jakby odbywał się finał mundialu z udziałem Polaków i TVN nie powiedziałby o tym meczu, bo transmisja była w TVP. Czyli argument, jak to się mówi, zupełnie od czapy - stwierdził.
Zdawkowa wzmianka w programie informacyjnym nie jest zresztą jedynym przejawem niechęci TVP do Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy. Telewizja Polska parokrotnie wymazywała logo WOŚP w emitowanych materiałach, a także krytykowała samego Jerzego Owsiaka.