Pawlikowska wspomina krytyczny moment. Wtedy odstawiła alkohol. "Trzymałam się blatu, żeby utrzymać równowagę"

Beata Pawlikowska nie traci wiary we własne słowa i przemyślenia. W mediach społecznościowych wciąż przekonuje, że za pomocą odpowiedniego nastawienia jest się w stanie zmienić całe swoje życie. Tym razem wspomniała o momencie, w którym postanowiła zrezygnować z alkoholu.

Beata Pawlikowska nie ustaje w doradzaniu innym, jak żyć. Po tym, jak przekonywała, że dobra znajomość języka angielskiego wystarczy, by przekazać informacje z zaawansowanych badań medycznych, skupiła się na bronieniu swojego antynaukowego podejścia i przekazywaniu kolejnych "rewelacji". Na szczęście nie są one tak szkodliwe, jak postulowanie odstawienia leków przeciwko depresji. Teraz Pawlikowska skupiła się na używkach.

Zobacz wideo Dr Górska-Kot: Na oddziały pediatryczne przyjmujemy codziennie dzieci po próbach samobójczych

Beata Pawlikowska wspomina moment, gdy zrezygnowała z alkoholu

Beata Pawlikowska swoje przemyślenia niemalże codziennie publikuje w mediach społecznościowych. Kolejne wpisy witane są z nadzwyczajnym entuzjazmem zaangażowanych obserwujących, których jest prawie pół miliona. Właśnie ta rzesza ludzi została uraczona porcją opowieści na temat odstawienia używek. Jak zwykle dla byłej dziennikarki podstawa to zmiana w głowie:

Moje życie zmieniło się wtedy, kiedy zaczęłam podejmować świadome decyzje. Pamiętam, jak kiedyś wypijałam kilka kieliszków wina, żeby poczuć się lekko i odważnie, poczuć się kimś innym, kimś lepszym niż naprawdę byłam. Zatrzymywałam się w łazience, żeby spojrzeć na siebie w lustrze. Widziałam zarumienioną twarz, szkliste oczy, czerwoną szminkę i pytałam siebie: "Czy tego właśnie chcesz?".
Patrzyłam na siebie, trzymając się blatu, żeby utrzymać równowagę, czując, jak tracę kontrolę nad ciałem, które staje się dziwnie miękkie, niestabilne i obce. Nie byłam sobą. - Czy tego właśnie chcesz? - pytałam siebie. - Czy chcesz tak żyć? - I chociaż w tamtej chwili nie byłam w stanie udzielić sobie jasnej odpowiedzi, bo nie pozwalał na to upojony alkoholem umysł, to w głębi duszy czułam, że chcę czegoś innego. Chcę prawdy - kontynuowała.

Nie mogło zabraknąć namawiania do metody drobnych kroków - samej w sobie słusznej, ale niekiedy absolutnie niewystarczającej, żeby zmienić nawyki. U Pawlikowskiej sprawdziło się odstawienie szkodliwych rzeczy - alkoholu, papierosów, mięsa, cukru, oraz rezygnacja z powszechnych rozrywek. W remedium na problemy znalazły się naturalnie spacery, sport, wysypianie się i zdrowe jedzenie.

I choć rady te, niegłupie w swojej istocie, są generalnie słuszne, to często nie wystarczą, żeby z "najbardziej samotnego człowieka na świecie" stać się "jednym z najszczęśliwszych". Pamiętajcie, że w przypadku problemów, z którymi nie dajecie sobie rady sami, warto poszukać pomocy. A to, że prosta i słuszna metoda Pawlikowskiej na was nie zadziała, nie oznacza porażki.

Co więcej, jeśli wy sami lub osoby wam bliskie borykają się z problemami z uzależnieniami, często samodzielna walka o zdrowie nie wystarczy. Potrzebna jest profesjonalna pomoc, o której Pawlikowska nie wspomina.

Więcej o: