Karolina Gilon, prowadząca "Love Island" i modelka, którą poznaliśmy za sprawą formatu Top Model, cierpi na mizofonię. To bardzo problematyczne schorzenie, które utrudnia jej codzienne kontakty z innymi ludźmi. Prezenterka potrafi bardzo emocjonalnie reagować na różne sytuacje, szybko się irytuje i - jak sama przyznaje - potrafi być przez to niemiła. Ma to wpływ na jej relacje z bliskimi.
Karolina Gilon jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Właśnie na Instagramie przyznała fanom, że cierpi na mizofonię (czyli nadwrażliwość na dźwięki). Choć nie jest jej łatwo, nauczyła się z nią żyć. Zapytana jakiś czas temu, co chciałaby zmienić w sobie, przyznała od razu, że najchętniej pozbyłaby się właśnie tej przypadłości.
Nie lubię pewnych dźwięków. Szczególnie dźwięków, gdy ktoś je. Mlaskanie, siorbanie, cmokanie, mówienie z pełnymi ustami, pstrykanie długopisem, dźwięk pikania przy niezapiętych pasach itd. Jak słyszę te dźwięki, to staję się bardzo nerwowa, a wręcz wybuchowa.
Dodała też:
Zdarza mi się w niemiły sposób zwrócić uwagę. Więc to dla drugiej osoby nic przyjemnego. Ale najbliższe mi osoby już się przyzwyczaiły.
Przypomnijmy, że jakiś czas temu również Doda również przyznała, że cierpi na mizofonię. Powtarzające się dźwięki wyprowadzają ją z równowagi. Uważać muszą jej bliscy, bo Rabczewska szybko wpada w gniew.
Nasiliło mi się może od stymulowania w studiu nagraniowym, ewentualnie od nerwów w show-biznesie. (...) Często jak idziemy z Dżagą do kina, to jak kolanem wali o krzesło, to mówię, że przesiadam się do innego rzędu, jeżeli nie powstrzyma tej nogi. Nie no, w ogóle nie daję rady, jakieś buczenia, klimatyzatory, powtarzające się dźwięki. Wszystkie zegary naścienne, musiałam zawsze wynosić z pokoju, w którym spałam. No jest ciekawe życie - przyznała.
Mizofonia jest bardzo uciążliwą nadwrażliwością na dźwięki. Są to dźwięki, które towarzyszą nam każdego dnia. Osoby, które borykają się z tą przypadłością mogą reagować lękiem, paniką, a nawet agresją na odgłosy, które wydają bliscy, zwierzęta czy dzieci. Jak czytamy w portalu zdrowie.gazeta.pl, jest to więc schorzenie, które utrudnia normalne, codzienne funkcjonowanie i które bardzo trudno wyleczyć. Najczęściej w ramach pomocy zaleca się terapię psychiatryczną.