Julian Sands zaginął w górach San Gabriel na szlaku na Mount Baldy 13 stycznia. Do tej pory nie udało się odnaleźć brytyjskiego aktora, który nadal jest poszukiwany. Najbliżsi Brytyjczyka dziękują służbom za "heroiczną walkę" o znalezienie jakichkolwiek śladów mężczyzny.
Rodzina aktora mimo mijającego czasu zdaje się nie tracić nadziei na odnalezienie Sandsa żywego. Wydali oświadczenie, w którym dziękują służbom za heroiczną walkę o sprowadzenie ich bliskiego całego i zdrowego do domu:
Z całego serca dziękujemy członkom biura szeryfa hrabstwa San Bernardino, którzy koordynują akcją poszukiwawczą naszego ukochanego Juliana. Dziękujemy za heroiczną walkę dzielnym drużynom poszukiwawczym, które mierzą się z trudnymi warunkami na ziemi i w powietrzu, żeby sprowadzić Juliana do domu. Jesteśmy poruszeni płynącą w naszą stronę miłością i wsparciem - napisano w oświadczeniu, opublikowanym na stronie biura szeryfa.
Władze również dołożyły swoje dwa zdania na temat postępów w poszukiwaniach:
Wchodzimy w 11. dzień poszukiwań Juliana Sandsa na Mount Baldy, co jest możliwe dzięki determinacji i bezinteresowności wszystkich ludzi zaangażowanych w tę akcję. Nadal będziemy korzystać z tych zasobów - napisano.
Obecnie nadal nie ma możliwości prowadzenia poszukiwań na ziemi - warunki atmosferyczne w rejonie ponownie pogorszyły się.
Julian Sands wybrał się na szlak na górę Mount Baldy ponad tydzień temu. Kiedy w piątek 13 stycznia nie wrócił do domu, żona aktora zawiadomiła służby. Rozpoczęły się bardzo trudne poszukiwania - warunki pogodowe w rejonie określano jako "ekstremalnie niebezpieczne", dlatego aktora szukano głównie przy pomocy najpierw helikopterów, a potem już tylko bezzałogowych dronów. W rejonie gór San Gabriel w ostatnim tygodniu dochodziło do ogromnych opadów śniegu, ogłoszono zagrożenie lawinowe, zaś potężny wiatr doprowadzał do oblodzenia szlaków.
Julian Sands nie daje znaku życia od 13 stycznia, ale to nie oznacza całkowitego braku postępów. Po kilku dniach znaleziono na jednym z parkingów jego samochód. Kiedy do akcji dołączyły służby federalne, udało się odebrać także sygnał telefonu komórkowego - niestety komórka aktora potem już zakończyła swój żywot, przez co niemożliwe jest jej dokładne namierzenie. Władze oświadczyły, że nie mają wyznaczonej żadnej daty zakończenia poszukiwań.