Anna Mucha ma zakaz wjazdu do USA. "Przez następne dwa lata nie wjedziemy"

Anna Mucha ze Stanów Zjednoczonych poleciała na Kubę. Ta podróż ma jednak poważne konsekwencje, o których aktorka opowiedziała w rozmowie z Barbarą Kurdej-Szatan.

Anna Mucha wraz z partnerem zakończyła już podróż po Stanach Zjednoczonych. Teraz zakochani pojechali na Kubę, co równie chętnie relacjonują na Instagramie. Aktorka pozuje na tle malowniczej Hawany i rozpływa się nad tamtejszymi zwyczajami i kulturą. Okazuje się jednak, że ta podróż miała też poważne konsekwencje i mogła sprowadzić na gwiazdę ogromne nieszczęście.

Zobacz wideo Instagram usunął jej półnagie zdjęcie. Anna Mucha: Duże zaangażowanie tych, którzy nie wspierają WOŚP

Anna Mucha ma zakaz wjazdu do USA

W środę Barbara Kurdej-Szatan zorganizowała live'a, do którego w pewnym momencie dołączyła Anna Mucha. Aktorka przyznała wtedy, że podróż po Kubie mogła się skończyć dla niej tragicznie.

Wróciłam. Ale z przygodami. Jak rozumiesz, że tak powiem, wjeżdżasz na Kubę, to później trudno z niej wyjechać. Było cudownie i będę wrzucała jeszcze mnóstwo tych zdjęć. Hawana jest wspaniała, ale trzeba się liczyć z tym, że jest różnorodna i mogą być problemy z powrotem, jeśli chodzi o powrót do np. Stanów Zjednoczonych.

Zobacz również: Anna Wyszkoni wraca do trudnych doświadczeń. Mówi o depresji i nowotworze. "To wszystko działo się lawinowo"

Anna Mucha w końcu wprost przyznała, że w najbliższym czasie nie może liczyć na odwiedzenie Stanów Zjednoczonych.

Oj, mamy tylko zakaz wjazdu do Stanów, ale to taki drobiazg. Przez następne dwa lata nie wjedziemy, ale nie bądźmy drobiazgowi.

Warto zwrócić uwagę, że relacje polityczne pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Kubą są od dekad bardzo napięte. Najprawdopodobniej problemy Anny Muchy z wjazdem do USA wynikają z sankcji, jakie ten kraj nałożył na sąsiada. Kuba została bowiem umieszczona na liście krajów "sponsorujących terroryzm", co oznacza, że turyści wyjeżdzający z niej nie mają prawa skorzystania z bezwizowego programu USA. Odpowiednie prawo zostało wprowadzone przez Donalda Trumpa, a Joe Biden postanowił je podtrzymać.

Więcej o: