Piotr Żyła może pochwalić się wieloma sukcesami. Ma na koncie dwa złote medale mistrzostw świata w skokach narciarskich. Był częścią kadry polskich skoczków podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi, Pjongczangu i Pekinie. Ujął fanów nie tylko osiągnięciami sportowymi, ale także żartobliwymi wypowiedziami i charakterystycznym śmiechem. Żyła niejednokrotnie udowadniał, że ma do siebie dystans. Czasem zdarzało mu się jednak otrzeć o kicz. Z okazji urodzin przypominamy najbardziej charakterystyczne wypowiedzi skoczka.
Do historii z pewnością przejdzie wywiad Żyły z 2013 roku, kiedy na antenie ośmieszył kilkuletnią wówczas córkę. Skoczek został zapytany o udział w rajdzie Castrol Edge Trophy. Ten miał stać pod znakiem zapytania. Wówczas Żyła wypalił:
Córka zeżarła kostkę z kibla i musieliśmy jechać do szpitala.
Równie pamiętne są słowa skocza o "fajeczce i garbiku".
Po prostu ruszyłem z belki, garbik, fajeczka i poleciało.
Znamienne są też słowa o żonie, które po latach bardzo źle się zestarzały, po tym, jak Żyłowie publicznie prali brudy nawet po rozwodzie.
Ja mam skakać, żona ma pieniądze liczyć - śmiał się.
Innym razem sportowiec rezolutnie stwierdził:
Koniec sezonu jest raz. Na koniec sezonu.
Nie obyło się też bez bardziej kontrowersyjnych wypowiedzi:
Nie lubię skoczni w Innsbrucku. Całkiem nieprzyjemnie się tu skacze. Głupia jest ta skocznia, powinni ją wysadzić w powietrze - żartował.
Sportowiec śmieszkował też na temat formy, nawiązując do bezobjawowego przechodzenia COVID-19:
Myślę, że forma jest, tylko bezobjawowa - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
W styczniu 2022 roku Żyła miał za sobą serię treningów w Chinach. Wówczas sportowiec nie mógł wyjść ze zdziwienia, że ze skoczni widać Wielki Mur Chiński.
To jest serio Wielki Mur Chiński, czy sobie po prostu coś wybudowali? Nie wiem, bo ciemno jest, więc nie wiem, czy to stary, czy nowy. Ale serio to jest ten mur?!
Mówi się, że podróże kształcą. Żyła chyba jest podobnego zdania, bo kiedy został zapytany o to, co najbardziej podobało mu się w Japonii, bez zastanowienia odpowiedział, że... toaleta.
Kibel. Bo cieplutki - śmiał się.
Na tej wypowiedzi się nie skończyło. Skoczek pochwalił się też zdjęciem "ciepłego, kosmicznego "kibla" z panelem sterowania z boku, którego lepiej nie dotykać". Serio. My tego nie wymyślamy.
Skoczek jakiś czas temu wygłupiał się z mikrofonem. Próbował śpiewać utwór "Show Must Go On" zespołu Queen. Ostrzegamy, trudno jest wytrwać do końca.
Żyła podzielił się też żenującą anegdotą w programie Kuby Wojewódzkiego. Zapytany o historię z biegunką podczas skoków, wyznał:
Raz mnie biegunka złapała w powietrzu. Jak ja dobrze skaczę, to ja tego nie pamiętam. Przed samym skokiem mnie złapało. Papryki się najadłem i w sumie było tak, że przed samym skokiem zaczęło mnie wiercić w brzuchu. Jechałem i mnie brzuch bolał - usłyszeli widzowie.
Jak widać, skoczek jest bardzo szczery. Z okazji urodzin życzymy wszystkiego najlepszego.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!