Agata i Piotr Rubikowie nadejście nowego roku witali w Sydney. Kompozytor i jego żona razem z córkami do Australii wybrali się na trzy tygodnie. W mediach społecznościowych relacjonowali nie tylko wygrzewanie się w promieniach słońca i wspólne zwiedzanie, ale też podróż, którą odbyli w wyjątkowo luksusowych warunkach. Na pokładzie samolotu mieli m.in. do dyspozycji prywatną łazienkę z prysznicem oraz rozkładane łóżka i zajadali się kawiorem.
Wszystko, co dobre, kiedyś się jednak kończy. Na początku stycznia Agata Rubik dodała na Instagram rodzinny kadr z mężem i córkami na tle opery w Sydney, a w opisie posta żegnała się z ukochaną Australią. Na zamieszczonym zdjęciu celebrytka, która jest jednocześnie autorką fotografii, obejmuje młodszą córkę. Ten fakt bardzo nie spodobał się jednej z internautek.
Proszę starszą córkę też przytulać, pozując do zdjęć - skomentowała instagramowy post.
Zarzut o niesprawiedliwe traktowanie dzieci mocno zabolał Rubik, która odparła, że nie zrobiła niczego niewłaściwego.
A może starsza córka chciała stać tam, gdzie stoi i nie chciała być przytulona do zdjęcia? Nie pomyślała pani o tym? - odpisała na komentarz.
"Fanka" nie dawała jednak za wygraną.
Nie jestem od myślenia, co chce pani córka, tylko piszę, co widzę - odpowiedziała celebrytce.
Te słowa mocno wyprowadziły z równowagi żonę Piotra Rubika. Mama dziewczynek odparła internautce, że jej zarzuty są nie tylko nieprawdziwe, ale też bardzo krzywdzące,
Nie pisze pani tego, ci widzi, bo widzi pani uśmiechniętą rodzinę na tle opery w Sydney, tylko ocenia i to na dodatek niesłusznie, to, co widzi. Swoim komentarzem sugeruje pani, że nie traktuję córek jednakowo, przytulając na zdjęciu Alę. Dlatego uważam, że warto się jednak zastanowić, zanim się napisze tego typu komentarz - zakończyła dyskusję.
Słusznie się zirytowała?