Książę Harry w dniu premiery książki miał okazję gościć w wywiadzie dla amerykańskiego programu CBS "60 Minutes", gdzie opowiedział między innymi o tym, jak poradził sobie ze śmiercią matki. Kiedy księżna Diana zginęła, miał 12 lat i myślał, że wszystko zostało upozorowane.
Księżna Diana zawsze starała się chronić prywatności dzieci i zapewnić im jak najspokojniejsze życie. Po raz ostatni widzieli się przed jej wyjazdem do Paryża, a na kilka godzin przed śmiercią zadzwoniła do Harry'ego i Williama, jednak ci nie mieli czasu. Książę Harry długo myślał, że zdarzenie było częścią planu o odsunięciu jej ze świata publicznego.
Przez długi czas po prostu nie chciałem zaakceptować, że odeszła. Byłem pewny, że nie zostawiłaby mnie i brata. William i ja również o tym rozmawialiśmy. On miał podobne myśli - mówił książę Harry w wywiadzie dla "60 Minutes".
Książę Sussexu długo trwał w przekonaniu, że jego matka wiedzie potajemne życie z dala od blasku fleszy. Kiedy skończył 20 lat, postanowił rozwiać swoje wszelkie wątpliwości i poprosił o przedstawienie mu raportu policyjnego z dnia wypadku. Na zdjęciach widział swoją matkę w znieszczonym aucie.
Wszystko, co widziałem, to tył głowy mojej mamy osuniętej na tylne siedzenie - wspominał.
Trzy lata później książę Harry odwiedził Paryż, aby przejechać tunelem, w którym zginęła jego matka. Chciał poczuć prędkość, z jaką w 1997 roku jechał samochód.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!