Edyta Pazura, zawodowo zajmująca się karierą swojego męża, Cezarego, show-biznes poznała już od podszewki. Nie ma najlepszego zdania o zastępach celebrytów, "produkowanych" każdego roku przez kolejne programy typu reality shows. Zdjęta trwogą zaobserwowała, że zamiast wartościowych treści widz czy użytkownik internetu zalewany jest wszechobecną patologią.
34-latka, zagadnięta przez fanów na temat wartości we współczesnym świecie, odniosła się do tej kwestii na InstaStories. "Siedząc w temacie" mediów i szeroko pojętej kultury, zaobserwowała, ile w tym środowisku hipokryzji. Dostało się przede wszystkim nadawcom telewizyjnym, którzy - jak podkreśliła - zamiast kształtować u odbiorców dobry gust, karmią ich ogłupiającą papką:
Z jednej strony cenzuruje się filmy, dbając o poprawność polityczną, a z drugiej strony wypuszcza się kolejne programy typu reality show, które są wylęgarnią kolejnych patocelebrytów - pisała wzburzona.
Zdjęcia Edyty Pazury znajdziecie w galerii w górnej części artykułu
Pazura poczuła się rozczarowana poziomem rozrywki, jakie serwują stacje telewizyjne. Miała nadzieję, że wraz z upływem czasu będzie można spodziewać się coraz bardziej wartościowych treści, tymczasem to, co obserwuje, to równia pochyła.
Uznała, że nadgorliwa cenzura jest zbędna, bo filmy, książki czy nawet seriale powinny poruszać wiele różnorodnych kwestii, bo tylko wówczas staną się pretekstem do dyskusji i sprowokują do myślenia. A nie da się tego osiągnąć w randkowym reality shows:
Chyba że chcemy ograniczać się do myślenia pt.:"Dlaczego Heniek wybrał blondynkę, a nie brunetkę" - zakończyła.
Podzielacie jej zdanie?
Zdjęcia Edyty Pazury znajdziecie w galerii w górnej części artykułu.