Ewelina Taraszkiewicz jest prawniczką, z którą Jakub Rzeźniczak doczekał się córki. Pięcioletnia dziś Inez przyszła na świat, gdy piłkarz nadal był mężem Edyty Zając. Kiedy Rzeźniczak zaczął spotykać się z Magdaleną Stępień, modelka nie tylko zabiegała o kontakt z jego córką, ale też nawiązała bardzo dobre relacje z Taraszkiewicz. Prawniczka twierdzi, że ojciec Inez obecnie nie zajmuje się dziewczynką, a jego druga żona nie zdążyła jej nawet jeszcze poznać. Z relacji Taraszkiewicz wynika, że po ujawnieniu tego faktu Rzeźniczak miał zacząć ją zastraszać.
Ewelina Taraszkiewicz w rozmowie z JastrząbPost przyznała, że nie wiedziała o ślubie Rzeźniczaka. Jak twierdzi, piłkarz nie poinformował ją o tym fakcie, a ona sama nie śledzi jego życia prywatnego. Powiedziała też, że mimo iż proponowała ojcu Inez, aby razem z Nowicką zobaczyli się z dziewczynką, rzekomo nie wyrazili zainteresowania.
Kilka dni po tym, jak ujawnione przez Taraszkiewicz rewelacje ujrzały światło dzienne, prawniczka nagrała bardzo obszerną relację na InstaStories. Przekazała w niej, że dostaje od internautów screeny z wypowiedziami, z których ma wynikać, że Rzeźniczak próbuje ją zastraszyć. Matka Inez jak na razie nie zdecydowała się ujawnić ich treści. Jest jednak zaskoczona, że mąż Pauliny Nowickiej uderza w nią, zamiast zająć się hejterami, którzy zostawiali w internecie niewybredne komentarze na wieść o jego ślubie.
Jak mogę życzyć szczęścia człowiekowi, który zaniedbuje swoje dzieci? (...) Kolejny raz mówię prawdę, nie odnosząc się do relacji z tym człowiekiem. Odniosłam się do kwestii z dzieckiem. (...) Wolałabym wziąć prawnika i znaleźć odważne osoby w internecie, które obrażały, wyśmiewały zarówno Kubę, jak i Paulinę, a oni wolą zastraszyć mnie za mówienie prawdy - relacjonuje.
Taraszkiewicz podkreśla, że nie zamierza sama zaczynać medialnej przepychanki i czeka na kolejny krok ze strony Jakuba Rzeźniczaka. Podkreśliła jednak, że rzekomo ma bardzo dużo materiałów na jego temat, a jeśli zajdzie taka konieczność, nie omieszka ich upublicznić.
Jeśli ktoś rozpoczyna ze mną wojnę, to lecę na całego. Materiału dowodowego mam bardzo dużo na bardzo dużo tematów (...). Sama tego nie zacznę, (...) natomiast jeśli przyjdzie co do czego, to będzie wojna na całego. Będziecie mieli aferę a'la Paulina Smaszcz - zaznacza.
Prawniczka twierdzi także, że Rzeźniczak miał rzekomo próbować zaszkodzić jej karierze, gdy w zeszłym roku doszło między nimi do sprzeczki.
Dużo przeszłam w tamtym roku, kiedy pokłóciliśmy się z Kubą. Nasłał na mnie opiekę społeczną, doniósł na mnie do rady adwokackiej. Nie powiodło mu się, włącznie z pozwem o naruszenie dóbr osobistych - opowiada.
Taraszkiewicz dodała, że ze względu na córkę nie zamierza dłużej milczeć na temat relacji Inez z ojcem. Prawniczka mówi, że sama wystąpiła o zabezpieczenie kontaktów piłkarza z córką, jednak rzekomo Rzeźniczak i tak nie widuje dziewczynki.
W rozmowie z JastrząbPost Ewelina Taraszkiewicz ujawniła również, że w sądzie toczy się postępowanie o pozbawienie Jakuba Rzeźniczaka władzy rodzicielskiej oraz wyegzekwowanie na nim realizacji kontaktów ustalonych przez sąd.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Jakuba Rzeźniczaka, jednak nie chciał zabierać głosu.
Nie skomentuję tych doniesień dla zachowania prawidłowości przebiegu sprawy - odpowiedział.
Myślicie, że cała sytuacja się na tym zakończy?