13 października w TVP został wyemitowany odcinek "Sprawy dla reportera", którego gościem był Krzysztof Kononowicz. W 2006 roku stał się internetową sensacją, gdy kandydował na urząd prezydenta Białegostoku. W wyemitowanym spocie wyborczym przekonywał wtedy, że "nie będzie niczego". Od tego momentu w internecie regularnie pojawiają się filmiki z jego udziałem, na których m.in. bierze udział w libacjach alkoholowych. Zaproszeni przez Elżbietę Jaworowicz goście debatowali, czy publikowanie tego typu treści jest moralne. Rzecznik Praw Obywatelskich jest oburzony całą sprawą i podjął kroki prawne.
Codzienne życie Krzysztofa Kononowicza można śledzić za sprawą Adama Cz., który w Białymstoku jest skrajnie prawicowym działaczem. Nagrywa on bezrobotnego, a filmy udostępnia na platformie Youtube. Po zwróceniu uwagi na te praktyki w "Sprawie dla reportera", Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zgłosił sprawę do prokuratury.
Wykorzystując nieporadność życiową, chorobę i nieświadomość tej osoby, prowadzą oni transmisję w internecie - z czego czerpią zyski. Budzi to zastrzeżenia RPO z punktu widzenia art. 30 Konstytucji, zgodnie z którym przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Sprawę należy też postrzegać z perspektywy poszanowania prawa do ochrony życia prywatnego (art. 47 Konstytucji) i prawa do ochrony danych osobowych (art. 51 Konstytucji) - możemy przeczytać na stronie Biuletynu Informacji Publicznej RPO.
To nie koniec jednak aktywności Marcina Wiącka w tej sprawie. Poważne wątpliwości ma mieć również co do samego odcinka z Krzysztofem Kononowiczem. Widzom telewizji publicznej zostało bowiem zaprezentowane nagranie, na którym pije on mocz i pozuje w koronie cierniowej. "Gazeta Wyborcza" podała, że RPO wysłał specjalne pismo do szefa KRRiT, w którym zwrócił jego uwagę na możliwe naruszenie zapisów ustawy o radiofonii i telewizji.