Zagadka zaginięcia Iwony Wieczorek, pomimo upływu czasu, nadal pozostała nierozwiązana. Kobieta zniknęła w tajemniczych okolicznościach w 2010 roku i do tej pory jej nie znaleziono. Sprawę badają śledczy z prokuratorskiego Archiwum X w Krakowie i znów zrobiło się o niej głośno. Wszystko za sprawą ostatnich przeszukań mieszkania Pawła P., świadka w sprawie. Mężczyzna uważa, że nie widzi żadnego uzasadnienia dla czynności śledczych i czuje się dręczony. Co o przeszukaniach sądzi Aldona Błaszczyk-Szostak, wdowa po Januszu Szostaku, który przeprowadzał dziennikarskie śledztwa w sprawie zaginięcia dziewczyny? Wie, gdzie szukać sprawcy.
Nieżyjący już Janusz Szostak przeprowadzał dziennikarskie śledztwo w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Mężczyzna był autorem dwóch książek o sprawie - "Co się stało z Iwoną Wieczorek?" i "Kto zabił Iwonę Wieczorek?". Dziennikarz był całkowicie oddany śledztwu i chciał rozwiązać tę zagadkę. Mężczyzna zmarł po zarażeniu się koronawirusem, ale do ostatnich chwil życia był zaangażowany w sprawę zaginięcia Iwony.
Ja już wszystko wiem, wszystko wiem. To te buty - miał powiedzieć, umierając, o czym wspominała jego żona w rozmowie z "Faktem".
Szostak uważał, że rozwiązanie znajduje się w najbliższym otoczeniu zaginionej. Wdowa po dziennikarzu Aldona Szostak, w rozmowie z dziennikiem powiedziała, co myśli o przeszukaniu mieszkania Pawła P. i jego wypowiedziach w mediach o tym, że jest nękany ciągłym wciąganiem go w sprawę.
Według mnie jest to zastanawiające, że Paweł nagłośnił sprawę przeszukania jego domu w mediach. Być może oznacza to, że czegoś się boi. Paweł zawsze sugerował, że jest kozłem ofiarnym, że przez sprawę Iwony miał depresję, że jego życie legło w gruzach. Uważam, że kryminalni nie zrobili przeszukania u Pawła bezpodstawnie. Ja uważam, że oni znają już sprawcę, ale czy to jest Paweł, tego nie wiem - powiedziała.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.
Aldona Szostak wspomniała w rozmowie z "Faktem", że ktoś z otoczenia Iwony Wieczorek próbował skontaktować się z jej mężem, ale w ostatniej chwili zrezygnował i mężczyzna nigdy nie dowiedział się, o co chodziło.
Janusz mi o tym wspominał, że jak zaczął pisać drugą część książki o Iwonie, to ktoś z jej znajomych napisał do niego wiadomość na messengerze, ale usunął ją, zanim Janusz zdążył ją odczytać - wyznała.
Żona dziennikarza, podobnie jak jej zmarły mąż, uważa, że w zaginięciu dziewczyny mogły brać udział osoby z najbliższego otoczenia. Znajomi Iwony Wieczorek mogą posiadać informacje, które rozwiązałyby śledztwo. Z Aldoną Błaszczyk-Szostak kontaktowali się także krakowscy śledczy z Archiwum X, jednak o szczegółach nie mogła opowiedzieć.
Podtrzymuję to, co od początku mówił Janusz: znajomi Iwony dobrze wiedzą, co się z nią stało. Uważam, że wkrótce będą miały miejsce kolejne przeszukania, a w niedługim czasie może dojść do zatrzymania sprawcy - powiedziała.
Kobieta wyznała, że po śmierci męża otrzymuje podejrzane wiadomości i boi się o swoje bezpieczeństwo.
Często dostaję takie wiadomości z tzw. fejkowych kont. Nie wiem, kto je wysyła. Być może są to osoby z otoczenia Iwony, które chcą się zorientować, co wiem w tej sprawie. Niektóre osoby musiałam zablokować - dodała.
Czy po latach sprawa wreszcie zostanie rozwiązana? Z pewnością będziemy na bieżąco informować was o postępach i nowych doniesieniach w tym temacie.
Zobacz też: Joanna Krupa ma problemy ze zdrowiem. Opublikowała niepokojące nagranie