Dziennikarka Ewa Zielińska jest bardzo poważnie chora. "Bliźniaczki mają 10 lat, potrzebują mamy"

Dziennikarka Ewa Zielińska choruje na nowotwór piersi. Sytuacja jest bardzo poważna, a niezbędne leczenie koszmarnie drogie. Rodzina 43-latki uruchomiła zbiórkę internetową.

Ewa Zielińska jest dziennikarką TVP3 Szczecin. 8 września tego roku usłyszała porażającą diagnozę - rak piersi z przerzutami na węzły chłonne. Niestety, rokowania są bardzo złe. Szansą na wyleczenie jest immunoterapia, w tym przypadku nierefundowana przez NFZ. 43-latka wraz z rodziną rozpoczęła zbiórkę pieniędzy, które pozwolą pokryć kosztowne leczenie.

Zobacz wideo Dominika Tajner ze łzami w oczach wyznała, że przeszła operację piersi

Ewa Zielińska uruchomiła zbiórkę na pokrycie leczenia

Na stronie zbiórki, którą możecie znaleźć TUTAJ, czytamy, jak potwornie droga jest wspomniana immunoterapia.

Kilka dni temu Ewa rozpoczęła chemioterapię. Immunoterapię powinniśmy wdrożyć jak najszybciej. Wiemy, że warto, bo to działa. Dla tego nowotworu jest to na dziś jedyne skuteczne leczenie na świecie! Przeszkodą są pieniądze, bo jesteśmy normalną rodziną z kredytami mieszkaniowymi i nie stać nas na tak kosztowne leczenie. Jedna dawka leku to wydatek rzędu 14 tysięcy złotych. Leczenie obok chemioterapii trwa rok, a lek trzeba podawać co trzy tygodnie.

43-latka jest żoną i mamą dwóch bliźniaczek Leny i Wiktorii. Mąż Damian w chwytający za serce sposób prosi internautów o pomoc.

Bliźniaczki mają 10 lat, potrzebują mamy, a ja przyjaciółki i żony. Ona ma jedno marzenie być dalej mamą na pełen etat, patrzeć jak dziewczynki dorastają, kibicować im na zawodach sportowych. O ślubie i wnuku nie wspominając. Reportaży do zrobienia też jeszcze wiele.

Ewa Zielińska swego czasu rozsławiła się wpadką na antenie TVP Info. Być może to stres spowodował, że dziennikarka kompletnie nie wiedziała, o czym mówić telewidzom podczas relacji na żywo.

Najprawdopodobniej, albo szyny, które nie były... nie są równe, albo po prostu, tak jak mówiłam we wcześniejszym wejściu, szyny były złe, a podwozie, podwozie, podwozie... podwozie też było złe - powiedziała rozkojarzona.

43-latka wraz z rodziną rozpoczęła zbiórkę na 275 tys. złotych. Do tej pory udało już się zebrać 211 tys. złotych. 

Więcej o: