Iwona Pavlović od 2005 roku znana jest widzom "Tańca z Gwiazdami" jako surowa jurorka. Całe dotychczasowe życie Czarnej Mamby kręciło się wokół tańca, jednak nie zawsze było kolorowo. Przeszła długą drogę, nim zyskała uznanie i osiągnęła sukces.
W rozmowie z Pomponikiem, Pavlović przyznała, że początki były frustrujące. Aby zarobić na kosztowne lekcje tańca, choreografka musiała dużo oszczędzać i dużo pracować. Warunki, w których żyła w londyńskim mieszkaniu były druzgocące.
Oj państwo nie chcieliby słyszeć i nie chcieliby wiedzieć. Jeżeli powiem, że mieszkałam w mieszkaniu, gdzie na przykład zimą w łazience z kranu wisiał mi sopel lodu, ponieważ oszczędzałam na lekcje tańca. Wszystkie pieniądze odkładałam, ale rzeczywiście mój trzyletni pobyt w Londynie podyktowany był chęcią nauczenia się tańca. Robiłam wszystko, żeby to realizować.
Jurorka "Tańca z Gwiazdami" w wywiadzie zdradziła także, w jakich zawodach udało jej się zdobyć doświadczenie. Niczym Irena Kwiatkowska w "Czterdziestolatku", Pavlović żadnej pracy się nie bała. Bez zastanowienia wymienia liczne zajęcia, które wykonywała w młodości, by zarobić na utrzymanie i rozwijanie pasji.
Sprzątałam, byłam barmanką, prasowałam rzeczy, pilnowałam dzieci. Nawet był moment, że malowałam pokoje, pieliłam ogródki. Wszystko to, co Polacy mogli robić za granicą. Ponieważ jestem pracowitą osobą, w ogóle mi to nie przeszkadzało, aczkolwiek był to bardzo trudny okres w moim życiu. Teraz z perspektywy widzę, że był on bardzo potrzebny, natomiast miałam takie momenty płaczu, takiego chcę już do domu, ale ocierałam łzy i szłam dalej do przodu.
Nie da się ukryć, że niezwykła ambicja i samozaparcie zostały nagrodzone.