We wtorek 13 września ciało królowej Elżbiety II zostało przetransportowane do Londynu, a dzień później spoczęło w jednej z sal pałacu Westminsterskiego. W tym miejscu pozostanie przez kolejne cztery dni, aby Londyńczycy i przyjezdni turyści mogli oddać hołd zmarłej. Aby móc zobaczyć trumnę osobiście, trzeba przejść szczegółową kontrolę, a na miejscu pieczę sprawują dziesiątki funkcjonariuszy. Okazało się, że ich interwencja była konieczna w piątek 16 września późnym wieczorem.
Jak informuje "Daily Mail", ok. godziny 22 londyńskiego czasu jeden z żałobników przebił się przez stojący w kolejce tłum i zaczął biec w stronę katafalku, na którym spoczęła królowa Elżbieta II. Następnie podniósł przykrywającą ją flagę i rzekomo dotknął trumny. Na sytuację błyskawicznie zareagowali policjanci, którzy obezwładnili mężczyznę i rzucili go na ziemię. Następnie został przewieziony na komisariat, a londyńskie służby potwierdziły, że został aresztowany za zakłócenie porządku publicznego.
Sytuacja okazała się szokiem dla pozostałych osób, które w tamtym momencie oczekiwały na możliwość pożegnania z królową.
To było straszne, naprawdę straszne. Pozbawione szacunku i niewiarygodne.
Ludzie histerycznie płakali - cytuje świadków zdarzenia "Daily Mail".
Stacja BBC, która prowadzi 24-godzinną relację z miejsca spoczynku królowej Elżbiety II, przerwała nadawanie programu na 15 minut po tym incydencie. "Daily Mail" informuje również, że można było wyraźnie zauważyć, że flaga znajdująca się na trumnie monarchini została poruszona.
Ciało królowej pozostanie w pałacu Westminsterskim do uroczystości pogrzebowych, które zostały zaplanowane na poniedziałek 19 września. Eksperci szacują, że do tego czasu nawet milion osób może ustawić się w kolejce, aby oddać hołd królowej Elżbiecie II, jednak do pałacu Westminsterskiego zostanie wpuszczonych jedynie ok. 400 tys.