Masza w Polsce walczy o życie. Jej sytuacja jest o tyle trudna, że jest w ciąży, chora na raka i czuje się niepewnie przez sytuację, która panuje w jej rodzinnym kraju. Zdecydowała, że chce urodzić, choć lekarze mieli wątpliwości co do słuszności tej decyzji.
W studiu "Pytania na śniadanie" pojawiły się mama i przyjaciółka kobiety. Szczególnie ta pierwsza, ze łzami w oczach, opowiadała o trudnej sytuacji córki.
Masza ma 29 lat. Chorowała i choruje na nowotwór. W pewnym momencie dowiedziała się, że jest w ciąży i padło to najważniejsze, najtrudniejsze w jej życiu pytanie: Czy chce uratować własne życie, czy życie dziecka. Jak mówi sama Masza, wybór był tylko jeden - opowiadała Małgorzata Tomaszewska.
Potem prowadzący połączyli się również z samą Maszą, która przebywa w szpitalu. Jej stan nie jest najlepszy, ale urodzenie dziecka jest jej największym marzeniem. Gdy kobieta pojawiła się na ekranie, Małgorzata Tomaszewska po prostu się rozkleiła. Razem z prowadzącym Aleksandrem Sikorą przytulili mamę chorej Maszy.
Maszo, pamiętaj, że wiara czyni cuda. Jesteśmy z tobą i wierzymy, że będzie dobrze. A do państwa apelujemy, wykorzystajmy siłę telewizji i państwa siłę, że jesteście z nami, i pomóżmy Maszy - zaapelował Aleksander Sikora.
Następnie prowadzący poprosili o pomoc i wsparcie finansowe Maszy. Potrzeba aż 200 tysięcy złotych.
Zobacz też: "Sanatorium miłości". Iwona i Gerard ustalili datę ślubu. "Wsiedliśmy w pociąg miłości"