Ian Scott-Hunter przez osiem lat pełnił służbę w rodzinie królewskiej. Pracował dla królowej w latach 70-tych. Mężczyzna pływał na królewskim jachcie Britannia i wyprowadzał na spacer ulubione psy Elżbiety II rasy corgi. Teraz 78-latek wspomina dawne czasy i pracę przy zmarłej monarchini.
Ian Scott-Hunter obecnie mieszka w Oksfordzie. Pracę królewskiego lokaja zaproponowano mu w 1973 roku, tuż po tym jak ubiegał się o posadę kamerdynera u innego członka rodziny królewskiej. Zanim zaczął pracować dla królowej odbył trzyletnie szkolenie przygotowawcze.
Uczysz się wtedy nakrywać do stołu i tego typu rzeczy. Bardzo ważne jest opiekowanie się gośćmi królowej, no i poza tym są jeszcze powozy. Przechodzisz szkolenie, jak wsiadać i wysiadać - wspominał Ian Scott-Hunter w wywiadzie dla BBC.
Były lokaj Jej Królewskiej Mości przyznał, że darzył królową szacunkiem. Twierdzi, że była wyjątkowa.
Byłem nią zachwycony. (...) Zawsze była w niej tajemnica, inna niż w przypadku pozostałych członków rodziny królewskiej. Być może dlatego, że była suwerenem. Była wyjątkowa w byciu tym, kim była. Myślę, że znakomicie spełniła swoją rolę - powiedział Ian Scott-Hunter.
Mężczyzna wciąż ma zestaw do herbaty, który otrzymał od Elżbiety II w prezencie na Boże Narodzenie.
Zawsze dostawałeś prezent od królowej. Nie lubiła wręczać voucherów - dodał Ian Scott-Hunter.