Kazimiera Szczuka szerszej publiczności znana jest przede wszystkim jako gospodyni "Najsłabszego ogniwa", jednak ma także duże doświadczenie dziennikarskie. Publikowała m.in. w "Gazecie Wyborczej" czy "Zadrze". Prowadziła "Pegaza" w TVP (po wywiadzie z Manuelą Gretkowską, kiedy to z ust dziennikarki padły wulgaryzmy, została wyrzucona ze stacji), a także "Wydanie II poprawione" w TVN24. Teraz Szczuka wróciła do pracy w mediach. Od września jest jedną z prowadzących "Popołudniową rozmowę" w RMF FM. Mimo że Szczuka dopiero niedawno zadebiutowała na antenie stacji, to już jest o niej głośno.
Kazimiera Szczuka 5 września poprowadziła rozmowę z wiceministrem spraw zagranicznych Pawłem Jabłońskim. Głównym tematem były reparacje wojenne, o które Polska chce ubiegać się od rządu niemieckiego. Dziennikarka wskazała, że Polska już dawno zrzekła się odszkodowania od Niemiec.
Zrzekliśmy się niejako pod presją okupanta, ale zrzekliśmy się reparacji - mówiła.
Przepraszam, ale co to znaczy, że się zrzekliśmy? - dopytywał Jabłoński
To znaczy, że się zrzekliśmy - powiedziała, chcąc uciąć temat.
Kiedy się zrzekliśmy? W jakiej formie?- znów dopytywał wiceminister.
No w takiej formie, że się zrzekliśmy, po prostu pisemnie - mówiła.
Polityk nie dawał za wygraną, toteż Szczuka wskazała na dokument z 1953 roku, myląc się przy tym i pierwotnie podając błędną datę 1952 rok.
"W 1952 roku, ale zdaje się jednak, że to ja prowadzę tę rozmowę, a nie pan i chciałabym, aby pan przestał mówić" - powiedziała.
A później dodała:
Można powiedzieć, że Związek Radziecki skrzywdził nas bardzo i moglibyśmy się do niego zwracać o odszkodowanie, a przynajmniej o ten nieszczęsny wrak Tupolewa.
W dalszej części rozmowy dziennikarka przerywała swojemu rozmówcy. Nie zabrakło też cynizmu:
Ojej, ale pan dalej odpowiada na pytanie, na które ja już nie chcę słuchać odpowiedzi - mówiła.
Szczuka zaliczyła też wpadkę i zapytała, czy Polska oczekuje sześć "biliardów" złotych odszkodowania. Polityk szybko wyłapał pomyłkę.
Nie słyszałem takiego słowa jak biliard – powiedział i dodał, że mowa o sześciu bilionach.
Całej rozmowy możecie posłuchać poniżej.
W naszej galerii znajdziecie archiwalne i aktualne zdjęcia Kazimiery Szczuki.
Radio RMF FM zablokowało możliwość dodawania komentarzy pod tym nagraniem. Dyskusja na temat rozmowy Szczuki i Jabłońskiego przeniosła się więc na Twittera. Internauci byli podzieleni, jednak przeważały krytyczne komentarze na temat tego, w jaki sposób dziennikarka poprowadziła rozmowę.
Kazimiera Szczuka jest chyba najsłabszym ogniwem redakcji RMF FM.
Przecież to jest Kazimiera Szczuka w czystej postaci. Ona tak była, jest i będzie.
Rozmowa po 18.00 w RMF FM to jakieś nieporozumienie. Poziom braku kultury prowadzącej drastyczny, błędy. Nigdy więcej. Kazimiera Szczuka udawała, że rozmawia z wiceministrem SZ Pawłem Jabłońskim. A jak nie wiedziała, co mówić, to wjechała Tupolewem...- pisali.
Na Twitterze podobnych komentarzy jest więcej. Nie będziemy ich jednak cytować, gdyż często są wulgarne i reprezentują jeszcze niższy poziom kultury niż ten, który pokazała Kazimiera Szczuka.