Julia Wieniawa pojawiła się na Earth Festival Uniejów 2022. Aktorka i wokalistka zaprezentowała utwory z debiutanckiej płyty "Omamy". Jej wykonanie hitu "Nie muszę" spotkało się z dość mieszanymi emocjami fanów. Niektórzy zarzucili jej słabą technikę wokalną i braki, które występ na żywo tylko podkreślił. Teraz gwiazda w rozmowie z Pomponikiem zaczęła się tłumaczyć.
Występ Julii Wieniawy podczas Earth Festival Uniejów 2022 spotkał się z falą krytyki. Wszystko za sprawą zdaniem niektórych "średniego wokalu" piosenkarki. Celebrytka nie zamierza jednak rezygnować ze spełniania muzycznych marzeń i w rozmowie z portalem powiedziała, co myśli o śpiewaniu z playbacku. Dziennikarz Pomponika nawiązał do jej słów z koncertu w Uniejowie:
Co do koncertowania, to wielki szacun, ja dziś pisałem artykuł, że ty ze sceny powiedziałaś: "K*rwa, dlaczego ja mam playback?!". Dlaczego nie decydujesz się na to rozwiązanie?
Na co Julia Wieniawa odpowiedziała:
No właśnie zdziwiłam się. Może w mojej wytwórni są artyści, którzy nie śpiewają z playbacku. To jest wręcz trochę, no nie wiem... dziwne. Rozumiem, że ktoś czasem ze stresu czy w telewizji, która jest bardzo stresująca, może się wspierać czymś takim. Ja jednak wolę na żywo i nawet nie wejść w dźwięk, gdy się ruszam, tańczę na tej scenie, aniżeli udawać, że wszystko jest idealnie jak na nagraniu.
Podziwiacie jej podejście do muzyki? Lubicie piosenki Julii Wieniawy?